RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Hania studiuje, wynajmuje pokój u starszej Pani, po prostu prowadzi
ustabilizowane życie. Pewnego dnia dostaje list, który zmienia jej życie o 360
stopni, wywróci je do góry nogami. U notariusza, od którego był ów list Hania
dowiaduje się, że dostała spadek po ojcu, którego nigdy nie poznała. Za to On
znał swoją córkę doskonale. Spadkiem jest dom, którego jest współwłaścicielką.
Hanka postanawia go zobaczyć. Jakież
jest jej zdziwienie, gdy na miejscu zastaje oczywiście dom a w nim wielu
przypadkowych mieszkańców.
Goldstar – podstarzała gwiazda, nieco dziwna i ekscentryczna;
Marta – doskonała kucharka, przez wiele lat maltretowana fizycznie i
psychicznie przez swojego byłego męża;
Wiktor – wieloletni przyjaciel ojca Hani;
Zuzanna i Błażej – młode małżeństwo walczące z przeciwnościami losu;
Nina z synami – przyjechała do Polski za chlebem niestety została
oszukana;
Piotr – niespokojny duch, artysta.
Wszyscy Ci ludzie to jedna wielka rodzina, choć wcale nie są ze sobą
spokrewnieni. Doskonale się rozumieją, uzupełniają nawzajem, pomagają sobie we
wszystkim. A gdy pojawia się Hanka przyjmują ją, jako swoją jednocześnie bojąc
się o swoją przyszłość. Hanka zamieszkuje pokój, który należał do jej ojca.
Znajduje w nim listy, które ojciec pisał do niej, a których nigdy nie dostała. Postanawia
wyjaśnić to i raz na zawsze rozmówić się z matką, która ma ze sobą pewne
problemy. Jak rozstrzygnie się ta rozmowa, kim jest i jaki jest drugi
spadkobierca domu? Chodzą słuchy, że nie jest on zbyt przyjazny. Jak potoczą
się losy mieszkańców „Domu Wschodzącego Słońca” i Hani? Musicie koniecznie
przeczytać książkę żeby się o tym przekonać.
„Płacz wilka” to książka, która na długo zagości w moim sercu. Bardzo
mnie zaskoczyła, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Spodziewałam się
innej fabuły, sama nie wiem jakiej a tu taka niespodzianka.
Jest to wielowątkowa, dzięki czemu poruszająca wiele problemów powieść. Depresja,
wykluczenie z rodziny z powodu mezaliansu, przemoc i jeszcze kilka innych to
wszystko sprawia, że książka jest niezwykle zajmująca i interesująca. Czyta się
ją jednym tchem z wypiekami na twarzy a ciągłe nieoczekiwane zwroty akcji sprawiają,
że nie można się z nią nudzić do ostatniej kropki.
To bardzo piękna opowieść o ludziach i ich problemach, o dobrym sercu
i wyciąganiu pomocnej dłoni w potrzebie. O dumie, która niesie ze sobą niezbyt
ciekawe konsekwencje. O przyjaźni na dobre i na złe, i to nie tylko miedzy
ludźmi. O miłości tak wielkiej, że aż niewyobrażalnej. O sile charakteru, o
walce z nałogami, które niszczą życie i o konsekwencjach pewnych trudnych
wyborów.
„Płacz wilka” to ciepła opowieść o wspaniałych ludziach, która wzrusza
do łez i daje nadzieję na to, że gdzieś tam są jeszcze dobrzy ludzie, którzy
pomogą mimo wszystko. Obok tej książki nie można przejść obojętnie. Świetnie
nadawałaby się na film.
„Płacz wilka” to moje pierwsze spotkanie z autorką, ale już teraz wiem,
że na pewno nie ostatnie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję z całego serca autorce.
Bardzo mnie zaciekawiłaś:) wpisuję "Płacz wilka "na listę "muszę przeczytać"
OdpowiedzUsuńNaprawdę dobra powieść. Również napisałam o niej swoją nietypowa recenzję. I polecam ją szczerze.
OdpowiedzUsuńWpis można przeczytać http://www.blog.pl/blog-jarzebina22_blog_pl/2014/07/02/ewa-formella-placz-wilka/
Koniecznie muszę ją przeczytać, widzę że to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, za tak ciepłą opinię o książce, trochę mnie podbudowałaś, bo przed chwilą przeczytałam na jednym blogu, że to totalny gniot :( No ale każdy ma swój gust.
OdpowiedzUsuńEwo po prostu napisałam to co myślę.A ten kto napisał tamtą recenzję chyba nie czytał książki
OdpowiedzUsuń