czwartek, 27 lutego 2014

KAMIENIE NA SZANIEC







Najsłynniejsza książka czasów okupacji, która stała się inspiracją filmu w reżyserii Roberta Glińskiego (Cześć, Tereska, Wszystko co najważniejsze), ze zdjęciami Pawła Edelmana (Pianista, Katyń, Pan Tadeusz).

"Posłuchajcie opowiadania o Alku, Rudym, Zośce i kilku innych cudownych ludziach,
o niezapomnianych czasach 1939–1943 roku, o czasach bohaterstwa i grozy".
Tak zaczyna się opowieść o Bohaterach Szarych Szeregów, o czasach miłości, walki, śmierci. Młodzi przyjaciele, harcerze i maturzyści warszawskiego liceum wkraczają w dorosłość
w dramatycznym okresie. Wychowani w patriotycznych domach, kształtowani przez harcerskie ideały, gdy nadchodzi wrzesień 1939, nie mają wątpliwości, postanawiają walczyć o wolną
Ojczyznę. Gotowi są zapłacić najwyższą cenę.
To opowieść o młodości, miłości i przyjaźni. O bohaterstwie, które ma wielką cenę
i o walce, która stała się legendą.
Byli młodzi, spragnieni życia. Nie było dla nich rzeczy niemożliwych. Pewnego dnia obudzili się w świecie, w którym nie było już miejsca na marzenia.
Stanęli przed wyborem: pochylić pokornie głowy albo zaryzykować własne życie. 

WYWIAD


Ojczyzna to Polska, dziękuję, do widzenia. My nie mamy tak łatwo


Tomek, Kamil i Marcel są w podobnym wieku do zagranych przez siebie bohaterów Kamieni na szaniec: Rudego, Alka i Zośki. Spotykamy się w niedzielne przedpołudnie, parę miesięcy przed premierą filmu, by porozmawiać o ich pierwszych dużych rolach, ojczyźnie, wojnie, przyjaźni i tym, co w życiu ważne.

Wiecie, że będziecie na okładce lektury szkolnej?
Chórem: Tylko nie mów, że to zdjęcie w mundurkach! (śmiech)

Czytaliście w szkole Kamienie na szaniec? Jakie wrażenie zrobiła na was książka, gdy musieliście przeczytać ją ponownie, przygotowując się do roli?
Marcel Sabat: Oczywiście, że znałem tę książkę ze szkoły. Ale większe wrażenie zrobiła na mnie, gdy przeczytałem ją po raz drugi. Nabrałem do niej bardziej osobistego stosunku i mocno się wzruszyłem. Mieliśmy scenariusz, który dawał nam możliwość interpretacji. Inspirowałem się też innymi źródłami: przeczytałem książkę Tadeusz Zawadzki „Zośka” Jana Rossmana i Anny Zawadzkiej, siostry Zośki, oraz Akcję pod Arsenałem Stanisława Broniewskiego, czyli Orszy. Tryb pracy po castingu był oszałamiająco szybki. Odbyliśmy wiele rozmów z reżyserem i obejrzeliśmy sporo filmów na ten temat.
Tomek Ziętek: Dla mnie to jedna z ważniejszych lektur. Pewnie nie tylko dla mnie, bo wielokrotnie słyszeliśmy z każdej strony: „Nie schrzańcie tego filmu”. Od małego buntowałem się przeciwko narzuconemu kanonowi lektur, a teraz, kiedy sięgam po niektóre z tych książek, nie myśląc, że były obowiązkowe, bardziej je doceniam.
Kamil Szeptycki: Byłem w harcerstwie, a dla harcerzy to istotna lektura. Podczas przygotowań do roli skupiłem się na czytaniu, próbowałem się wgryźć w to środowisko, poznać zależności między bohaterami. To ważne, by zacząć żyć swoją rolą. Mogę śmiało powiedzieć, że ja w wieku Alka nawet w jednej dziesiątej nie byłem tak dojrzały jak on.

No właśnie, oni musieli bardzo wcześnie dojrzeć. Wy jesteście w podobnym wieku. Czujecie się dorośli?
Marcel: Warunki, w których dorastaliśmy, były o niebo lepsze od tych, w których przyszło żyć granym przez nas postaciom. Dziś dłużej się dojrzewa. Rolą filmu było odbrązowić nieco tych bohaterów, zdjąć ich z pomników. Trzeba pamiętać, że poza tym, że działali w Małym Sabotażu, mieli też swoje sympatie i zwyczajne problemy.
Kamil: Alka cechowała taka fajna radość dziecka, miał rozterki chłopaka w naszym wieku, był zauroczony swoją dziewczyną...

W jednym z wywiadów reżyser Robert Gliński powiedział, że ci chłopcy potrafili żyć pełnią życia. Co to dla was dziś oznacza?
Marcel: Wiele rzeczy mamy na wyciągnięcie ręki. Oni zdecydowanie bardziej pielęgnowali relacje z rodzicami i z przyjaciółmi. Zauważali wartość życia, bo żyli w warunkach, w których łatwo było to życie stracić. Adrenalina pobudzała ich do działania. My na pewno rzadziej możemy powiedzieć, że żyjemy pełnią życia.
Kamil: I naprawdę nad sobą pracowali. Napędzało ich zdobywanie wiedzy i nowych doświadczeń. To nie do końca było podyktowane wojną. Po prostu pochodzili z dobrych domów i tak zostali wychowani. Mieli świetny kontakt z rodzicami. Była między nimi swego rodzaju zdrowa rywalizacja. Ale i prawdziwa, głęboka przyjaźń.

Czym dla was jest przyjaźń?
Tomek: Zaufaniem. Męska przyjaźń jest racjonalna, nie emocjonalna.
Kamil: Szczerością, bo bez szczerości nic się nie zbuduje.
Marcel: A zaufanie polega na szczerości. I koło się zamyka.

A czym jest ojczyzna?
Tomek: Dla mnie ojczyzna to rodzina. Rodzina jest najważniejsza.
Kamil: Ojczyzna to nieustanna praca nad sobą. Działanie dla ogółu przez doskonalenie siebie. Pomagając sobie, pomagam ludziom wokół mnie. Tam, gdzie sięga krąg mojego oddziaływania, jest moja ojczyzna.
Marcel: Możemy mówić, że ojczyzna to flaga, hymn czy reprezentacja Polski w piłce nożnej albo siatkówce. Ale chyba najważniejsi są zwykli ludzie, którzy tę ojczyznę tworzą.

Dla Alka, Rudego i Zośki ojczyzna to Polska. Nie mieli co do tego wątpliwości, trzeba było walczyć, to walczyli. A wy walczylibyście czy sorry, Polsko?
Tomek: Dla nich to było coś normalnego, bo trwała wojna. Niepodległość oznaczała wolność i o tę wolność się walczyło.
Marcel: Teraz nie istnieją okoliczności, które motywowałyby nas do walki. Nie ma wojny, zagrożeń, wszystko przychodzi nam łatwo i lekko. Mamy życie podane na tacy. Ale ich też przecież nikt nie zmuszał do uczestnictwa w Małym Sabotażu.
Kamil: Myślę, że warto zacząć od siebie, a nie od górnolotnych haseł. Dla nich to było proste: ojczyzna to Polska, dziękuję i do widzenia. My nie mamy tak łatwo.
Tomek: Mamy problem z wyborem, bo jest za dużo bodźców i możliwości. Każdy może zostać autorytetem, łatwo zrobić z siebie bohatera. Wtedy dróg było kilka, my mamy ich zbyt wiele.
Kamil: Dlatego warto czasem się odciąć, wyjechać do lasu, pomyśleć, zostawić w domu komórkę i oderwać się od internetu.

O co dziś w takim razie warto walczyć? Trzeba w ogóle walczyć?
Marcel: Każdego dnia możemy walczyć, ale sami musimy sobie stworzyć pole walki. Warto walczyć z głupotą ludzką. Wczoraj zwróciłem w sklepie uwagę facetowi w kolejce, który był nieuprzejmy dla ekspedientki.
Kamil: Swoją drogą, ciekawe, czy Alek, Rudy i Zośka poradziliby sobie w dzisiejszym świecie.

To wasze pierwsze duże role filmowe. Co was najbardziej zaskoczyło?
Kamil: Chyba ogrom machiny produkcyjnej. I świetny dobór lokalizacji. W większości były to autentyczne miejsca zdarzeń. Tylko akcję pod Arsenałem kręciliśmy w Lublinie.
Marcel: Intensywność zdjęć.Zamknęliśmy” się z produkcją w ciągu studenckich wakacji. To był bardzo pracowity czas, wiele prób z reżyserem.
Tomek: Moja charakteryzacja. Musiałem wstawać dwie godziny przed wszystkimi, bo Rudy był mocno poturbowany… Nigdy nie zapomnę, jak w pełnej charakteryzacji, w szlafroku przemykałem taksówką od Szpitala Praskiego na Sienną, a potem musiałem uważać, żeby sąsiedzi mnie nie zauważyli, bo pewnie by spanikowali – miałem przecież otwarte złamania i rany na całym ciele. Pół nocy musiałem moczyć się w wannie…

Myślicie, że po obejrzeniu filmu uczniowie chętniej sięgną po książkę?
Marcel: Na pewno nie wolno pisać wypracowań z Kamieni na szaniec jedynie na podstawie filmu. Scenariusz różni się od książki, jest jej interpretacją, ale nie fantazją.
Tomek: Właśnie! I żeby tylko ktoś nie napisał potem na klasówce, że Rudy był brzydkim szatynem!

Rozmawiała Agata Napiórska / Wydawnictwo Nasza Księgarnia

środa, 26 lutego 2014

LITERACKIE I WIELKA LITERA ZAPOWIEDZI


 
Agnieszka Krakowiak-Kondracka
Jajko z niespodzianką
premiera: 3 kwietnia 2014

Powieściowy debiut scenarzystki serialu „Na dobre i na złe”, który w każdą środę przyciąga przed telewizory sześć milionów widzów!

Agnieszka Krakowiak-Kondracka jest mistrzynią snucia obyczajowych opowieści, czego
dowiodła niejednokrotnie wyciskając łzy z całej rzeszy telewidzów i wzbudzając uśmiech
na ich twarzach. Taka też będzie jej pierwsza powieść – zabawna, miejscami smutna,
chwytająca za serca i prawdziwa, jak życie. Jajko z niespodzianką to rozrywkowa literatura
kobieca najwyższej próby!

Ada ma trzydzieści lat i sama wychowuje 3-letnią córeczkę. To już nie małe obciążenie,
a dodać należy, że Julka ma nie w pełni sprawną rączkę, co bywa tematem drwin
rówieśników i przysparza samotnej mamie nowych trosk. To jednak dopiero początek
opowieści. Na kolejnych jej stronach na naszą bohaterkę czyhają – wszystkowiedząca babcia
Irena, dobre przedszkole „stwarzające perspektywy”, inni rodzice i eko-rodzice, duże wydatki,
finansowe upadki i wzloty, flirty, miłosne spojrzenia, potencjalni narzeczeni i… były mąż.
Czy Ada odnajdzie miłość? Jak Julka zaaklimatyzuje się w „snobistycznym” przedszkolu
z perspektywami?  Czy razem stworzą szczęśliwą rodzinę? 



 
 Arundhati Roy, pisarka zaangażowana społecznie i politycznie, autorka głośnej powieści Bóg rzeczy małych, bezlitośnie rozprawia się z wyidealizowanymi wyobrażeniami na temat Indii. Poddaje ostrej krytyce funkcjonowanie państwa, powszechną korupcję, łamanie praw człowieka i brak skutecznej polityki społecznej wobec najuboższych. Staje po stronie najsłabszych, wykluczonych, sponiewieranych obywateli swojego kraju. Próbuje zrozumieć, jak doszło do tego, że Indie, aspirujące do miana nowoczesnej demokracji, są rozdzierane przez wewnętrzne konflikty. Dlaczego, jeśli jest tak dobrze, obywatele występują zbrojnie przeciwko rządzącym, a rządzący odpowiadają siłą, traktując obywateli jak terrorystów, nie próbując zrozumieć ich racji.










 Francuski fenomen wydawniczy. Po prostu o miłości.

Autorka opublikowała książkę w wersji e-book na własny koszt, ale popularność tej wzruszającej historii szybko obiegła świat i wprowadziła książkę na listy bestsellerów.
Mąż i córeczka Diane zginęli w wypadku samochodowym. Gdyby nie pozwoliła im wtedy wyjść z domu na krótką przejażdżkę, wszystko wyglądałoby inaczej. Teraz jest sama i jej całe życie sprowadza się do bezsensownego, kurczowego trzymania się pamięci o jej bliskich. Kiedy postanawia wyjechać do małego miasteczka w Irlandii, które zawsze chciał odwiedzić jej mąż, ma nadzieję, że tam wszyscy zostawią ją w spokoju. Nie przypuszczała, że zaangażowani sąsiedzi, nastrojowy klimat miasteczka i pewien gburowaty nieznajomy pomogą jej odnaleźć utraconą radość życia.






Nowa seria Sylvii Day przenosi czytelniczki w czasy, gdy namiętność była tematem tabu, a pożądanie krępowały gorsety konwenansów.
Jeszcze żadna kobieta tak go nie upokorzyła i żadnej nie pragnął bardziej…
Marcus pała żądzą zemsty na Elizabeth, która uciekła sprzed ołtarza i natychmiast wyszła za innego. Teraz nadarza się okazja, aby wyrównać rachunki. Jako agent korony ma prowadzić śledztwo w sprawie tajemniczego zabójstwa męża Elizabeth i zapewnić jej ochronę. W ten sposób chce wziąć to, co miało należeć do niego i raz na zawsze uwolnić się spod dręczącego go wspomnienia ukochanej. Jednak okazuje się, że płomień łączącego ich uczucia wcale nie wygasł, a raczej zamienił się w niepohamowany i niebezpieczny ogień pożądania…
Sylvia Day jest autorką kilkudziesięciu wielokrotnie nagradzanych książek, w tym światowych bestsellerów z serii Dotyk Crossa, które zostały przetłumaczone na 40 języków. Jej książki – od powieści erotycznych po romanse historyczne – zajmują pierwsze miejsca na listach w 20 krajach i sprzedają się w milionowych nakładach. Dotyk Crossa został wybrany najlepszym romansem największej księgarni internetowej Amazon i już trwają prace nad ekranizacją powieści.


wtorek, 25 lutego 2014

FERIA ZAPOWIEDŹ



Małe społeczności także mają swoje mroczne tajemnice…
„Martwy punkt” to pierwszy tom bestsellerowej serii Louise Penny o Armandzie Gamache’u, niezwykłym detektywie z Surêté du Québec. Gamache, - elegancki, wyrazisty bohater – rozprawia się ze złem z wdziękiem i klasą Sherlocka Holmesa, a powieści o nim są prawdziwą gratką dla wielbicieli klasycznego kryminału!
Nadinspektor Armand Gamache z Surêté du Québec i jego zespół śledczych przybywa do Three Pines, maleńkiej wioski na południe od Montrealu. Rozpoczynają dochodzenie w sprawie tajemniczej śmierci Jane Neal, którą znaleziono w lesie z raną po strzałach z… łuku. Mieszkańcy Three Pines są pewni, że kobieta zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku, Gamache ma jednak przeczucie, że w leśnych ostępach czai się coś o wiele bardziej złowieszczego…


Nagrody zdobyte przez książkę:
The New Blood (Creasey) Dagger (2006) of the Crimewriters Association (UK)
The Arthur Ellis Award (2006) of the Crime Writers of Canada (Canada)
The Dilys Award (2007) of the Independent Mystery Bookstore Association (USA)
The Anthony Award (2007) (USA)
The Barry Award (2007) (USA)
Kirkus Review: a Top Ten Mystery of 2007
DorothyL Best Mystery Novel of 2007
Bestseller lists in Canada and the IMBA
Finalist for The Barry Award for Best Mystery Book of the Decade
I-Tunes (Canada): Top AudioBook of 2011

poniedziałek, 24 lutego 2014

175. kSIĘŻNICZKA BALBINKA I PROSIACZEK CHLAPCIO


WYDAWNICTWO: Siedmioróg
DATA WYDANIA: 2013
ISBN:  9788377910672
 
 
Mała księżniczka Balbinka wymyka się z domu żeby śledzić królewskiego kucharza. Ciekawi ją skąd on bierze różne produkty by przygotowywać posiłki. Idąc jego tropem napotyka na swojej drodze prosiaczka, który szybko staje się jej nowym przyjacielem. Mała świnka pokazuje dziewczynce swoje ulubione zabawy. Oboje bardzo przyjemnie spędzają ze sobą czas.
„Księżniczka Balbinka i prosiaczek Chlapcio” to niezwykle przyjazna dzieciom, napisana bardzo prostym, zrozumiałym językiem książeczka. Już sama okładka przyciąga wzrok, a co się dzieje w środku. Po prostu cudowna bajka.   Niezwykle ciekawi swoją fabułą, posiada niebywale dynamiczną akcję, potrafi rozbawić i rozśmieszyć do łez. Moja córka się w niej zakochała. Do tego stopnia, że zabrała ją do przedszkola. Tam było wspólne czytanie a później ilustrowanie historii.  
Mnie urzekły w tej bajce niezwykle barwne i piękne ilustracje. W sposób realistyczny oddają to, co dzieje się na kartach książki. Niby tak niepozorna historia a niesie w sobie przesłanie. Uczy dzieci, co powinny a czego nie, jak powinny się zachowywać w danych sytuacjach. I po raz kolejny udowadnia, że miłość do matki zwycięża wszystko.
Zachęcam do zapoznania się z przygodami Księżniczki Balbinki i jej nowego przyjaciela. 

Za możliwość przeczytania książeczki dziękuję WYDAWNICTWU SIEDMIORÓG

 
 

czwartek, 20 lutego 2014

REPLIKA - ZAPOWIEDZI

Już 4 marca nakładem Wydawnictwa Replika ukażą się następujące pozycje:




Joanne Greenberg
Życie to nie bajka
 
 
Deborah – młoda kobieta, uciekająca przed trudnościami życia i  żyjąca w świecie fantazji z czasów dzieciństwa – wpada w pułapkę stworzonego przez siebie świata obłędu. Zostaje umieszczona w szpitalu psychiatrycznym. Z diagnozą: schizofrenia, trafia pod opiekę niezwykłej, troskliwej terapeutki, doktor Fried.

Przejmująca historia schizofreniczki, która miała odwagę rzucić wyzwanie chorobie i  przez trzy kolejne lata toczyła walkę o odzyskanie swojej poczytalności i szczęścia w prawdziwym świecie.


Iwona Czarkowska
Słomiana wdowa, czyli kobieta do zadań specjalnych
 
 


 Zwariowana i absolutnie kobieca powieść, w której humor i pogoda ducha okazują się lekarstwem na wszystko.
Historia lekkomyślnej Zuzanny Roszkowskiej, na co dzień agentki nieruchomości, po godzinach kobiety zdolnej do wszystkiego i żony prawie idealnej, która w niezwykle urokliwy sposób uświadamia nam, iż nasze słabostki to de facto przymioty, gdyż dzięki nim jesteśmy wyjątkowi, unikatowi.


Monika Rebizant-Siwiło
Wrzosowiska

 
Położone w pięknej scenerii dzikiej przyrody Wrzosowiska to miejscowość urokliwa, choć – podobnie jak pobliskie Czartowe Pole – owiana tajemnicą.
To właśnie tu, w samym sercu Zamojszczyzny, wśród małych kapliczek oraz licznych pomników pamięci, przy ruinach nadsopockiej papierni, stare rodzinne sekrety wreszcie ujrzą światło dzienne.

Te trzy cudowne książki będzie można przeczytać dzięki wydawnictwu REPLIKA


środa, 19 lutego 2014

174. PRZYWRÓCENI


WYDAWNICTWO: Harlequin/Mira
DATA WYDANIA:  20 listopada 2013
LICZBA STRON: 400
ISBN:  9788323890867
 
Zwiastun, który obejrzałam, opis książki i okładka sprawiły, że strasznie chciałam przeczytać „Przywróconych” Wzięłam ją w swoje ręce i chyba nie tego oczekiwałam.
Pewnego dnia w poukładane, rutynowe i ustabilizowane życie starszego już małżeństwa Harolda i Lucille wkracza zamęt. W drzwiach ich mieszkania staje niewidziany od 50 lat syn. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Jacob właśnie przed pół wiekiem się utopił. Aż tu nagle pojawia się u nich w domu. Hargrave'owie słyszeli o przywróconych z telewizji, ale nie bardzo wierzyli w to, co się dzieje. Teraz i ich spotkało to szczęście.  Ich syn wygląda dokładnie tak samo jak w chwili śmierci. Ma osiem lat, prawie w ogóle nie potrzebuje snu. Agent, który przyjeżdża z chłopcem zadaje rodzicom podstawowe pytanie: czy chcą, aby z nimi został? Oszalał? Oczywiście, że tak stwierdza Lucille, jednak Henry nie jest tego taki do końca pewny. Cały czas zachowuje się w stosunku do syna z dystansem, jednak w chwili największej próby staje po jego stronie. W miarę upływu dni, gdy Jacob już jakiś czas mieszka w domu pojawiają się Si wątpliwości: czy na pewno słusznie postąpiliśmy? Jednak pytanie agenta nie było takie całkiem bezpodstawne. To wszystko nie jest takie proste. Gdyby Hargrave'owie przemyśleli swoją decyzję z pewnością losy tej rodziny potoczyłyby się całkiem inaczej.
Od momentu pojawienia się Jacoba na ziemi zdaje się, że przywróconych jest coraz więcej. Wśród „normalnych” ludzi tworzy się grupa ich przeciwników, którzy obmyślają plan jak pozbyć się nieproszonych gości. Dla przybyszów tworzone są odrębne strefy, wręcz miasta, coś na wzór obozów, w których życie nie jest usłane różami. Do takiego ośrodka trafiają także główni bohaterowie „Przywróconych”. Dzięki temu możemy poznać sposób funkcjonowania obozów od środka.
Powiem szczerze: lekko rozczarowała mnie ta książka. Nie, nie była zła. Absolutnie nie. Zabrakło w niej jakieś takiej iskry, jakiejś sensacji, więcej mocy, napięcia. Patrząc na zwiastun i promocję tej książki czytelnik oczekuje wielkiego wow a otrzymuje: fajna,ale... Trochę monotonna fabuła, momentami trochę taka naciągana i sztywna. Bez wartkiej akcji, ostrych momentów, jakiegoś takiego pazura. Ale mimo wszystko warto przeczytać tę książkę. Jest ona o tym jak ludzie reagują na przewidziane sytuacje. O strachu, lęku, agresji. O chęci pokazania, kto tak naprawdę jest górą. O braku tolerancji i uczeniu jej innych, o głębokiej wierze w Boga i w to, że wszystko, co się robi ma sens, bo jest przysłane od Niego. Autor idealnie oddaje uczucia bohaterów. Bardzo realnie i namacalnie. Zmusza nas do przystanięcia, zastanowienia się nad sobą i nad pytaniem: co by było gdyby to mój bliski wrócił? Szczerze: nie wiem jak ja bym się zachowała, z pewnością nikt tego nie wie.
Jason Mott pisze prosto, bez ukwieconego języka, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko. Mimo wielu postaci i wątków wszystko jest poukładane w jedną wielką całość z niezwykłą precyzją i dokładnością. Polecam. Strasznie jestem ciekawa filmu, bo słyszałam, że takowy będzie. I cieszę się, że powstała taka książka jak Przywróceni.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU HARLEQUIN/MIRA