Najsłynniejsza książka czasów okupacji, która stała się
inspiracją filmu w reżyserii Roberta Glińskiego (Cześć, Tereska, Wszystko co
najważniejsze), ze zdjęciami Pawła Edelmana (Pianista, Katyń, Pan
Tadeusz).
"Posłuchajcie opowiadania o Alku, Rudym, Zośce i kilku innych cudownych ludziach,
o niezapomnianych czasach 1939–1943 roku, o czasach bohaterstwa i grozy".
Tak zaczyna się opowieść o Bohaterach Szarych Szeregów, o czasach miłości, walki, śmierci. Młodzi przyjaciele, harcerze i maturzyści warszawskiego liceum wkraczają w dorosłość
w dramatycznym okresie. Wychowani w patriotycznych domach, kształtowani przez harcerskie ideały, gdy nadchodzi wrzesień 1939, nie mają wątpliwości, postanawiają walczyć o wolną
"Posłuchajcie opowiadania o Alku, Rudym, Zośce i kilku innych cudownych ludziach,
o niezapomnianych czasach 1939–1943 roku, o czasach bohaterstwa i grozy".
Tak zaczyna się opowieść o Bohaterach Szarych Szeregów, o czasach miłości, walki, śmierci. Młodzi przyjaciele, harcerze i maturzyści warszawskiego liceum wkraczają w dorosłość
w dramatycznym okresie. Wychowani w patriotycznych domach, kształtowani przez harcerskie ideały, gdy nadchodzi wrzesień 1939, nie mają wątpliwości, postanawiają walczyć o wolną
Ojczyznę. Gotowi są zapłacić najwyższą cenę.
To opowieść o młodości,
miłości i przyjaźni. O bohaterstwie, które ma wielką cenę
i o walce, która stała się legendą.
i o walce, która stała się legendą.
Byli młodzi, spragnieni życia.
Nie było dla nich rzeczy niemożliwych. Pewnego dnia obudzili się w świecie, w
którym nie było już miejsca na marzenia.
Stanęli przed wyborem: pochylić
pokornie głowy albo zaryzykować własne życie.
WYWIAD
Ojczyzna to Polska, dziękuję, do widzenia. My nie mamy
tak łatwo
Tomek, Kamil
i Marcel są w podobnym wieku do zagranych przez siebie bohaterów Kamieni na szaniec: Rudego, Alka i
Zośki. Spotykamy się w niedzielne przedpołudnie, parę miesięcy przed premierą
filmu, by porozmawiać o ich pierwszych dużych rolach, ojczyźnie, wojnie,
przyjaźni i tym, co w życiu ważne.
Wiecie, że będziecie na okładce lektury szkolnej?
Chórem: Tylko nie mów, że to zdjęcie w mundurkach!
(śmiech)
Czytaliście w szkole Kamienie na szaniec? Jakie
wrażenie zrobiła na was książka, gdy musieliście przeczytać ją ponownie,
przygotowując się do roli?
Marcel
Sabat: Oczywiście, że znałem tę książkę ze
szkoły. Ale większe wrażenie zrobiła na mnie, gdy przeczytałem ją po raz drugi.
Nabrałem do niej bardziej osobistego stosunku i mocno się wzruszyłem. Mieliśmy
scenariusz, który dawał nam możliwość interpretacji. Inspirowałem się też
innymi źródłami: przeczytałem książkę Tadeusz Zawadzki „Zośka” Jana
Rossmana i Anny Zawadzkiej, siostry Zośki, oraz Akcję pod Arsenałem Stanisława
Broniewskiego, czyli Orszy. Tryb pracy po castingu był oszałamiająco szybki.
Odbyliśmy wiele rozmów z reżyserem i obejrzeliśmy sporo filmów na ten temat.
Tomek Ziętek: Dla mnie to jedna z ważniejszych lektur. Pewnie nie tylko
dla mnie, bo wielokrotnie słyszeliśmy z każdej strony: „Nie schrzańcie tego
filmu”. Od małego buntowałem się przeciwko narzuconemu kanonowi lektur, a
teraz, kiedy sięgam po niektóre z tych książek, nie myśląc, że były
obowiązkowe, bardziej je doceniam.
Kamil
Szeptycki: Byłem w harcerstwie, a dla
harcerzy to istotna lektura. Podczas przygotowań do roli skupiłem się na
czytaniu, próbowałem się wgryźć w to środowisko, poznać zależności między
bohaterami. To ważne, by zacząć żyć swoją rolą. Mogę śmiało powiedzieć, że ja w
wieku Alka nawet w jednej dziesiątej nie byłem tak dojrzały jak on.
No właśnie, oni musieli bardzo wcześnie dojrzeć. Wy
jesteście w podobnym wieku. Czujecie się dorośli?
Marcel:
Warunki, w których dorastaliśmy, były o niebo lepsze od tych, w których
przyszło żyć granym przez nas postaciom. Dziś dłużej się dojrzewa. Rolą filmu
było odbrązowić nieco tych bohaterów, zdjąć ich z pomników. Trzeba pamiętać, że
poza tym, że działali w Małym Sabotażu, mieli też swoje sympatie i zwyczajne
problemy.
Kamil:
Alka cechowała taka fajna radość dziecka, miał rozterki chłopaka w naszym
wieku, był zauroczony swoją dziewczyną...
W
jednym z wywiadów reżyser Robert Gliński powiedział, że ci chłopcy potrafili
żyć pełnią życia. Co to dla was dziś oznacza?
Marcel:
Wiele rzeczy mamy na wyciągnięcie ręki. Oni zdecydowanie bardziej
pielęgnowali relacje z rodzicami i z przyjaciółmi. Zauważali wartość życia, bo
żyli w warunkach, w których łatwo było to życie stracić. Adrenalina pobudzała
ich do działania. My na pewno rzadziej możemy powiedzieć, że żyjemy pełnią
życia.
Kamil:
I naprawdę nad sobą pracowali. Napędzało ich zdobywanie wiedzy i nowych
doświadczeń. To nie do końca było podyktowane wojną. Po prostu pochodzili z
dobrych domów i tak zostali wychowani. Mieli świetny kontakt z rodzicami. Była
między nimi swego rodzaju zdrowa rywalizacja. Ale i prawdziwa, głęboka
przyjaźń.
Czym dla was jest przyjaźń?
Tomek: Zaufaniem. Męska przyjaźń jest racjonalna, nie
emocjonalna.
Kamil: Szczerością, bo bez szczerości nic się nie
zbuduje.
Marcel: A zaufanie polega na szczerości. I koło się
zamyka.
A czym jest ojczyzna?
Tomek:
Dla mnie ojczyzna to rodzina. Rodzina jest najważniejsza.
Kamil:
Ojczyzna to nieustanna praca nad sobą. Działanie dla ogółu przez doskonalenie
siebie. Pomagając sobie, pomagam ludziom wokół mnie. Tam, gdzie sięga krąg
mojego oddziaływania, jest moja ojczyzna.
Marcel:
Możemy mówić, że ojczyzna to flaga, hymn czy reprezentacja Polski w piłce
nożnej albo siatkówce. Ale chyba najważniejsi są zwykli ludzie, którzy tę
ojczyznę tworzą.
Dla Alka, Rudego i Zośki ojczyzna to Polska. Nie mieli co
do tego wątpliwości, trzeba było walczyć, to walczyli. A wy walczylibyście czy sorry,
Polsko?
Tomek:
Dla nich to było coś normalnego, bo trwała wojna. Niepodległość oznaczała
wolność i o tę wolność się walczyło.
Marcel:
Teraz nie istnieją okoliczności, które motywowałyby nas do walki. Nie ma wojny,
zagrożeń, wszystko przychodzi nam łatwo i lekko. Mamy życie podane na tacy. Ale
ich też przecież nikt nie zmuszał do uczestnictwa w Małym Sabotażu.
Kamil:
Myślę, że warto zacząć od siebie, a nie od górnolotnych haseł. Dla nich to było
proste: ojczyzna to Polska, dziękuję i do widzenia. My nie mamy tak łatwo.
Tomek:
Mamy problem z wyborem, bo jest za dużo bodźców i możliwości. Każdy może zostać
autorytetem, łatwo zrobić z siebie bohatera. Wtedy dróg było kilka, my mamy ich
zbyt wiele.
Kamil:
Dlatego warto czasem się odciąć, wyjechać do lasu, pomyśleć, zostawić w
domu komórkę i oderwać się od internetu.
O co dziś w takim razie warto walczyć? Trzeba w ogóle
walczyć?
Marcel:
Każdego dnia możemy walczyć, ale sami musimy sobie stworzyć pole walki. Warto
walczyć z głupotą ludzką. Wczoraj zwróciłem w sklepie uwagę facetowi w kolejce,
który był nieuprzejmy dla ekspedientki.
Kamil:
Swoją drogą, ciekawe, czy Alek, Rudy i Zośka poradziliby sobie w
dzisiejszym świecie.
To wasze pierwsze duże
role filmowe. Co was najbardziej zaskoczyło?
Kamil: Chyba ogrom machiny produkcyjnej.
I świetny dobór lokalizacji. W większości były to autentyczne miejsca zdarzeń.
Tylko akcję pod Arsenałem kręciliśmy w Lublinie.
Marcel: Intensywność zdjęć. „Zamknęliśmy” się z produkcją w ciągu
studenckich wakacji. To był bardzo pracowity
czas, wiele prób z reżyserem.
Tomek: Moja charakteryzacja. Musiałem wstawać dwie godziny przed
wszystkimi, bo Rudy był mocno poturbowany… Nigdy nie zapomnę, jak w pełnej
charakteryzacji, w szlafroku przemykałem taksówką od Szpitala Praskiego na
Sienną, a potem musiałem uważać, żeby sąsiedzi mnie nie zauważyli, bo pewnie by
spanikowali – miałem przecież otwarte złamania i rany na całym ciele. Pół nocy
musiałem moczyć się w wannie…
Myślicie, że po obejrzeniu filmu uczniowie chętniej sięgną
po książkę?
Marcel:
Na pewno nie wolno pisać wypracowań z Kamieni
na szaniec jedynie na podstawie filmu. Scenariusz różni się od książki, jest
jej interpretacją, ale nie fantazją.
Tomek:
Właśnie! I żeby tylko ktoś nie napisał potem na klasówce, że Rudy był brzydkim
szatynem!
Rozmawiała Agata Napiórska / Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Na pewno obejrzę ten film, bo książkę wspominam z rozrzewnieniem. :)
OdpowiedzUsuń