WYDAWNICTWO: MG
DATA WYDANIA: 3 listopada 2011
LICZBA STRON: 304
ISBN: 978-83-7779-009-0
„Prowincja pełna słońca” to najlepsza z trzech prowincji Katarzyny Enerlich,
jakie przeczytałam. Śledzimy w niej dalsze losy Ludmiły i Zosi, które nie są
usłane różami. Niespodziewanie dla wszystkich Martin opuszcza żonę i dziecko i
wyjeżdża. Wyprowadza się cichaczem nie tłumacząc powodów swojej decyzji. Po
rozwodzie Ludmiła zostaje sama z kredytem na dom, z maleńkim dzieckiem i
minimalnymi dochodami. Jedynym wyjściem z sytuacji jest wyjazd za granicę żeby
zarobić przyzwoite pieniądze. Ludmiła podejmuję bardzo trudną dla siebie
decyzję i wyjeżdża do pracy do Włoch. Pracuje tam jako pokojówka w hotelu,
którego właścicielką jest Polka – Miriam. Poznaje tam też Aminę – Marokankę dręczoną
przez swojego męża. Obie z Miriam postanawiają jej pomóc. Ludmiła zabieram
Aminę do Polski.
„Prowincja pełna słońca” to książka o niezwykłej wrażliwości na
krzywdę drugiego człowieka. Bardzo bym chciała by w codziennym życiu było
więcej osób zwracających uwagę na losy innych a nie tych przechodzących
obojętnie. O tęsknocie za bliskością drugiego człowieka, za rozmowami,
wsparciem. O miłości bardzo trudnej, ale jednak i o przyjaźni. O sztuce wyboru
i o kompromisach.
Bardzo mi się podobała ta książka. Piękny słonecznik na okładce już z
początku nastraja optymistycznie. To książka pełna ciekawych historii i
opowieści. Dość zaskakujących zwrotów akcji. Czasem byłam wręcz zaskoczona, że
tak potoczą się losy bohaterów. Wbrew pozorom czytało mi się ją dość szybko
mimo znikomej ilości dialogów. Okraszona zdjęciami miejsc, o których autorka
pisze stwarza niepowtarzalny klimat. I pozwala zakwalifikować ją do literatury poniekąd podróżniczej. Wraz z bohaterami zwiedzamy piękne, bogate w historię zakątki Polski. Jedyne co mi przeszkadzało ale tylko
troszeczkę to opis tego co się zdarzyło w poprzednich książkach. Moim zdaniem
jest on nie potrzebny. Przecież nikt nie zaczyna czytać trylogii od końca.
Przynajmniej ja tak myślę.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU MG.