czwartek, 31 października 2013

153. MILACZEK 154. PANNY ROZTROPNE



WYDAWNICTWO: SOL
DATA WYDANIA:  październik 2008
LICZBA STRON: 256
ISBN: 978-83-925879-5-8

WYDAWNICTWO: SOL
DATA WYDANIA: 2010
LICZBA STRON: 255
ISBN: 9788392916215





„Milaczek” i „Panny roztropne” to książki, które powinna przeczytać każda kobieta. Szczególnie wtedy, gdy właśnie dopadła ją chandra lub po prostu miała ciężki dzień.
Poznajemy w nich Malwinę, dziewczynę przeciętnej urody, pracującą w korporacji, która non stop się odchudza i szuka miłości na całe życie. Ważną rolę w tych książkach odgrywają też Pani Zofia – ciotka Milaczka i siedmioletnia sąsiadka zwana Bachorem.
Uważam, że wiele osób w starszym wieku tak jak nieco ekscentryczna ciotka Zofia powinny brać z niej przykład. Ona żyje pełnią życia, czerpie z niego to, co najlepsze, nie narzeka, nie marudzi. Atrakcyjna, zadbana, elegancka. Wciąż z wielką ochotą na igraszki w alkowie i to nie całkiem grzeczne.  
Bachor mimo zadziornego charakterku i dziwnego wyglądu zewnętrznego tak naprawdę jest dzieckiem o złotym serduszku. Ale ma też „diabełka za skórą”. Martwi się o ojca, dość skuteczne odstrasza jego kolejne miłości. Dość zaradna, roztropna, a przy tym trochę roztrzepana. Szczególnie ujęła mnie „programem wspierania biednej emerytki Zofii”.
Pewnego dnia Zofia podczas wizyty u dentysty wpada na pewien pomysł. Otóż postanawia umówić na randkę w ciemno Milaczka z panem doktorem. O dziwo zaaranżowana przez nią znajomość ma szansę przetrwania. Ba nawet przeradza się w coś więcej. Do tego stopnia, że wkrótce młodzi zostają narzeczeństwem i planują ślub. W ich związku mąci trochę Bachor, który chciałby wyswatać Milaczka ze swoim ojcem. Jednak Milena jest zbyt mocno zakochana w doktorku by ulec aluzjom. Niestety nie wszystko kończy się happy endem.
„Panny roztropne” to dalsze losy Milaczka. Niestety tutaj już nie jest tak kolorowo. Milena jest nieszczęśliwą kobietą. Tutaj znacznie rozbudowano postacie Zosi i Bachora. Pojawiają się też nowe. Tajemnicza sportsmenka, która ucieka dawną miłością i dwóch braci bliźniaków, którzy bardzo lubią zamieniać się rolami.
„Milaczek” i „Panny roztropne” to fascynujące książki. Potrafią genialnie poprawić nastrój i zrelaksować nawet najbardziej smętną osobę. Pozwalają na oderwanie się od rzeczywistości i wniknięcie w świat Milaczka całą sobą. Nie raz rozbawiły mnie do łez. Perypetie głównej bohaterki, a także Bachora i ciotki Zofii nie pozwalają oderwać się od lektury. I zamiast iść spać było: jeszcze jeden, rozdział, jeszcze jedna strona, ciekawe co będzie dalej. A propos tytuły rozdziałów są jedyne w swoim rodzaju. I nie należy zapominać o ilustracjach Pana Sawki. Są rewelacyjne. Książki są pełne humoru, zabawnych, a czasem wręcz zadziwiających zwrotów akcji. Z pewnością nie jednej osobie umilą wieczór po trudach dnia codziennego. Ja powinnam czytać takie książki przynajmniej raz w tygodniu. Doskonale podniosły mnie na duchu, poprawiły wisielczy nastrój, dodały energii i chęci do działania. Patrząc na ciotkę Zofię wręcz czasami było mi wstyd a swoje zachowanie. Uważam, że książki te powinny być przepisywane przez psychoterapeutów na receptę. Doskonałe na stany depresyjne, obniżonego nastroju. Sukces wyleczenia gwarantowany i to bez stosowania medykamentów. To książki o pięknej przyjaźni rodzącej się w różnym wieku i łączącej różne grupy wiekowe. O miłości czasem trudnej, a czasem niespodziewanej i zaskakującej, ścinającej z nóg. O niezwykle trwałych i silnych więzach rodzinnych. Jak pięknie się czyta o tym jak rodzina sobie pomaga, wspiera się, pociesza.
Tak udanego debiutu literackiego jak „Milaczek” Magdaleny Witkiewicz dawno nie miałam w swoich rękach. Ja z pewnością wrócę do tych książek.  Marzą mi się te w nowej szacie graficznej. Polecam waszej szczególnej uwadze. Jak dla mnie to lektura obowiązkowa dla każdego.     

wtorek, 29 października 2013

152. Agata z Placu Słonecznego. Przybycie Agaty.




WYDAWNICTWO: Marginesy
DATA WYDANIA:  30 listopada 2012
LICZBA STRON: 222
ISBN: 9788363656164

 
Książkę „Agata z Placu Słonecznego” brałam do ręki z pewnym sceptycyzmem. Pierwsze strony też mnie bardzo zachwyciły. Ale później już nie mogłam się od niej oderwać.
To historia dość dużej rodziny: mamy, taty i pięciorga dzieci młodszych trojaczków i starszych bliźniaków. Rodzice poszukują dla nich opiekunki gdyż w celach badawczo-naukowych muszą wyjechać na dość długi czas z kraju. Poszukiwania te są bardzo żmudne. Dzieci dość skutecznie zniechęcają kolejne kandydatki. Żadna niania nie spełnia ich oczekiwań. Pewnego dnia dzieje się coś dziwnego. Nie wiadomo jak i skąd przed bramą pojawia się Agata - młoda dziewczyna z długim warkoczem na dziwnym, złotym starodawnym rowerze. Dzieci czują przed nią respekt i o dziwo nie protestują przeciw zatrudnieniu jej a bardzo by tego chciały. Agata to nietypowa niania. Wydaje się, że potrafi czytać w myślach, zna wschodnie sztuki walki a nocami wymyka się z domu nie wiadomo dokąd. Doskonale radzi sobie z dziećmi, robią to, czego ona od nich oczekuje nawet tego nie wiedząc gdyż Agata potrafi nimi dobrze pokierować. A może nawet trochę zmanipulować.
„Agata z Placu Słonecznego” to bardzo przyjemna książka. Taka magiczna i z klimatem. Doskonale nadaje się do czytania zarówno przez małe dzieci jak i całkiem dorosłych. Czasem warto oderwać się na chwilę od obowiązków i trosk i przenieść się w świat baśni, nierealności. Książka w zawoalowany sposób przekazuje dzieciom wzorce zachowań, sposoby kulturalnego wyrażania się, uczy wrażliwości na krzywdę ludzką i niesprawiedliwość.
Książka podzielona jest na rozdziały, okraszona wspaniałymi ilustracjami Anny Pol dzięki temu czyta się ją z przyjemnością i bardzo szybko. Bardzo polecam tę piękną i mądrą opowieść nie tylko dla dzieci. A ja z chęcią przeczytałabym kolejny tom.   

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU MARGINESY :) 

niedziela, 27 października 2013

STOSIK

Bardzo się cieszę z tych książek i dziękuję za nie. Już więcej nie przyjmuję do końca roku. Chociaż marzy mi się dwie: Drugi tom Róży z Wolskich i Ogród Kamili.




piątek, 25 października 2013

151. STOKROTKI W DESZCZU





WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA:  13 listopada 2012
LICZBA STRON: 228
ISBN: 978-83-76742-12-0
 
Prosta, krótka historia młodego małżeństwa, które wydaje się być szczęśliwe. Kochają się bardzo, mieszkają w wynajmowanym mieszkaniu. Jedynym mankamentem jest to, że główna bohaterka szuka pracy. Niestety bezskutecznie. Ma dwie skrajnie różne przyjaciółki o całkiem innych charakterach. Marikę, szczęśliwą, piękną, idealną przyszłą mamę i Ankę, która zakochuje się co miesiąc i dla tej coraz to nowej miłości potrafi zmienić wszystko. W książce „Stokrotki w deszczu” poznajemy fragment z życia małżeństwa z półrocznym stażem. Obiadki u rodziców, wspólne święta, imprezki, dużo miłości. Niby życie sielskie, anielskie a jednak nie jest tak kolorowo. Psuć zaczyna się od choroby ojca, przedłużający się brak pracy. Czarę goryczy przepełnia pojawienie się Michała. To kolega Jurka – męża głównej bohaterki, który w wyniku kłopotów osobistych wprowadza się do nich i zaczyna mieszać w ich małżeństwie.
„Stokrotki w deszczu” to takie prawdziwe lekkie czytadło na jedno popołudnie. Czasami bardzo lekkie. Banalna opowieść jakich wiele. Każda z nas potrafiłaby napisać taką historię o sobie, ale nie mnie to oceniać. Żaden ze mnie krytyk. Ja po prostu piszę to, co czuję. Troszkę taka nudna ta książka. I nie wiem czy ja tak lajtowo czytałam czy autorka naprawdę nie umieściła imienia głównej bohaterki w tekście. Trochę mi to przeszkadza szczególnie teraz, gdy piszę recenzję.  Trudno dopatrywać się w tej książce jakiejś głębi, przesłania, drugiego dna. Może jest jakąś przestrogą dla innych patrząc na historię Michała. Ale z drugiej strony, kto by był tak niemądry by przyjąć obcego mężczyznę pod swój dach nie na parę dni tylko na rok. Dla mnie to trochę nierealne jest.
Mimo wszystko polecam tę książkę. Pozwoli ona oderwać się od tej szarej rzeczywistości, od tego, co nas otacza i na chwilę żyć życiem innych.

czwartek, 24 października 2013

150. FRANCUSKI SZEF KUCHNI



WYDAWNICTWO: Literackie
DATA WYDANIA: PREMIERA 24.10. 2013
LICZBA STRON: 517
ISBN: 978-83-08-05228-0

Kiedy pierwszy raz obejrzałam film o Julii Child zamarzyłam o tym, żeby mieć książkę kucharską, która Ona przez cały film pieczołowicie tworzyła. Minęło kilka długich chwil i oto marzenie się spełniło. Owa książka kucharska leży przede mną dzięki uprzejmości bardzo milej Pani.
Książka „Francuski szef kuchni” napisana jest lekkim językiem, jest pełna humoru. Po tym, co się czyta można stwierdzić jak wspaniałą, charyzmatyczną, lekko chaotyczną osobą była Julia. We wstępie autorka opisuje nam jak doszło do powstania słynnego programu telewizyjnego a później owej książki. Twierdzi, że dużą zasługę miła w tym ówczesna para prezydencka. Z początku nakręcono trzy próbne odcinki. Gdy spodobały się one widzom nakręcono ich aż 134.
Na łamach tej książki Julia udziela wielu wartościowych rad. Np. jak dobrać wina do potrawy oraz sztuczek i trików, które bardzo przydają się w kuchni. Przepisy są napisane bardzo prostym zrozumiałym dla każdego językiem. Julia udziela wskazówek jak przygotować np. nieopadający suflet serowy tak jakby rozmawiała bezpośrednio z tym, kto ma to ugotować. W książce „Francuski szef kuchni” znajdziemy mnóstwo przepisów. Zarówno tych najprostszych, które przygotuje każdy, przez trochę trudniejsze aż po bardzo, bardzo trudne. Na kolację we dwoje, na urodziny dziecka, na normalny rodzinny obiad a także na wykwitną kolację dla najwyższych głów. Serwując dania z tej książki możemy mieć pewność, że zostaniemy docenione. Nawet niepowodzenia należy próbować do skutku. Sama Julia twierdzi, że niektóre dania gotowała po 6-10 razy by osiągnąć perfekcyjny efekt.
Mnie się książka przeogromnie podoba. Nie mogę się napatrzeć na francuskie nazwy potraw. Uwielbiam ten język. Oczywiście wszystkie przeczytałam na głos. Czytając przepisy gdzieś z tyłu głowy kołatała mi Julia Child, którą oglądałam na ekranie. Jak opowiada np. o wywarze z homara. W książce tej znalazłam mnóstwo przepisów, które bardzo chętnie wykorzystam. Wiem, ze będzie mi pomocna w niektórych awaryjnych sytuacjach np. kurczak dla czworga w pół godziny i przygotowanie w punktach krok po kroku. Nie tylko kurczaka, ale i całej reszty do obiadu. I wreszcie dowiem się jak się robi masło klarowane. Bardzo dobrym pomysłem jest indeks potraw na końcu książki, dzięki czemu szybko będzie można znaleźć potrzebną nam potrawę. Indeks podzielony jest tematycznie np. na mięsa, sałatki, sosy słodkie, sosy inne, desery, ciasta, rozmaitości.
 Bardzo polecam tę książkę miłośnikom kuchni nie tylko francuskiej. Na pewno każdy znajdzie w niej coś dla siebie. 

Za możliwość przeczytania tej wspaniałej książki dziękuję z całego serca WYDAWNICTWU LITERACKIEMU. 



A tak o programie i o książce mówiła sama JULIA CHILD 

Zdecydowanie wolę, kiedy wszystko dzieje się w sposób naturalny, jak wtedy, gdy mus nie chce opuścić formy, ziemniaki kleją się do patelni, a szarlotka powoli się zapada. Jednym z sekretów gotowania jest uświadomienie sobie, że trzeba wprowadzać poprawki, jeśli się da, lub pogodzić się z sytuacją, kiedy nie można nic zrobić – pisze we wstępie do książki Julia Child i opowiada o wpadkach podczas kręcenia pierwszych odcinków: - Ogólny schemat pierwszych trzech odcinków pilotażowych raczej odpowiadał mojemu stylowi, więc kontynuowaliśmy pracę na podobnych zasadach, dopracowując jedynie szczegóły. Okazało się, że nie mam wyczucia czasu, jedna minuta niczym się dla mnie się nie rożni od pięciu, co, ku mojemu przygnębieniu, wyszło na jaw już w drugim programie, kiedy po raz pierwszy przyrządzałam zupę cebulową. Musiałam zademonstrować, jak profesjonalnie i szybko sieka się cebulę, potem ją zeszklić i zrumienić, a następnie pokazać kilka sposobów podania zupy, przypiec grzanki, posypać je tartym serem i zapiec. Wykonałam te czynności w szaleńczym tempie i udało mi się wszystko pomieścić, kiedy jednak niosłam gotową zupę do jadalni, okazało się, że mamy osiem minut w zapasie. Tragedia. Musiałam więc usiąść i przez cały ten czas mówić do kamery.


Potrawy kuchni francuskiej należy przygotowywać starannie, przestrzegając odpowiedniej techniki. Niniejsza książka ma na celu przybliżenie czytelnikowi podstaw gotowania, począwszy od właściwego sposobu smażenia jajka i przyrządzania sosu do sałatki, skończywszy na gotowaniu łososia w całości i wykonaniu bożonarodzeniowej bûche, przystrojonej bezowymi grzybkami (…). Mam nadzieję, że będzie to przydatny wstęp do kuchni francuskiej i dzięki niemu czytelnicy przyrządzą wiele satysfakcjonujących dań.
Julia Child i producent Russel Morash na planie The French Chef (fot. Paul Child)
Bon appétit!
Julia Child
Julia Child (1912-2004) – autorka pierwszego w Stanach Zjednoczonych telewizyjnego programu kulinarnego Francuski Szef Kuchni oraz słynnej książki kucharskiej Mastering the Art of French Cooking (Francuska sztuka gotowania). Jedzenie i gotowanie pokochała podczas pobytu nad Loarą. Pierwszy posiłek w Paryżu (ostrygi, solę meuniere ze zrumienionym masłem, dobre wino) zjadła w słynnej restauracji La Cauronne i właśnie wtedy postanowiła poznać tajniki sztuki kulinarnej. W legendarnej paryskiej szkole Le Cordon Bleu wzbudziła nie lada poruszenie – swoim temperamentem, wzrostem (188 cm!) oraz niesłychanie wysokim, piskliwym głosem, który kilkanaście lat później pokochały tysiące Amerykanów.
Za swoje show w 1966 roku Julia Child otrzymała nagrodę Emmy. Zmarła na dwa dni przed swoimi 92 urodzinami.