wtorek, 22 września 2015

242. BĘKART


WYDAWNICTWO: Novae Res
DATA WYDANIA: 30 maja 2015
LICZBA STRON: 260
ISBN: 9788379426164
 
 
 
Mateusz mieszka w dość nieciekawej dzielnicy Lublina. Wychowuje Go ulica. Ojciec to alkoholik, którego nic nie obchodzi. Matka żeby związać koniec z końcem pracuje na dwa etaty i nie ma czasu na wychowywanie synów. Mati od najmłodszych lat, z kluczem na szyi, obraca się w podejrzanym towarzystwie. Zdarza mu się kraść, oszukiwać, popala i popija po kątach. Wszystkiemu przygląda się młodszy brat Mateusza, który bierze z niego przykład a nawet jest od niego jeszcze gorszy. Młody ma dość swojego parszywego życia i marzy o wyjeździe za granicę.
Spotkania z tym wydawnictwem często były niewypałem. Ale postanowiłam dać mu kolejną szansę. Bardzo rzadko czytam książki napisane przez mężczyzn. Sama nie potrafię powiedzieć dlaczego. „Bękart” mnie bardzo zaskoczył, oczywiście pozytywnie. To bardzo mocna książka pełna uczuć i emocji, które długo w noc nie pozwalają zasnąć. Książka ta to niezwykle trafna analiza problemu, z jakim boryka się dużo ludzi, mówię tu o alkoholizmie. Autor dość dosadnym językiem pokazuje, w jaki sposób rozwija się ta choroba. Jej obraz jest niezwykle realistyczny, bywały momenty, że czytając czułam złość, bezsilność, niekiedy nawet obrzydzenie. Strasznie mi się podobała ta książka. Mateusz to wbrew pozorom bardzo mądry chłopak, który poważnie myśli o życiu. Nie pokazuje tego na zewnątrz. To kolejny przykład, że pozory mogą mylić i nie należy oceniać człowieka na pierwszy rzut oka. To książka o pięknej i silnej przyjaźni, o stwarzaniu pozorów dla innych, o niezwykłej determinacji i sile aby przetrwać w nieciekawym życiu. O budowaniu swojego świata i zamykaniu się w nim jak najczęściej.
Bardzo polecam tę książkę chociaż uprzedzam, że nie jest ona łatwa. Ale warto przeczytać, „Bękart” na długo zapadnie w Waszej pamięci. 

Książkę przeczytałam w ramach akcji POLACY NIE GĘSI I SWOICH AUTORÓW MAJĄ za co serdecznie dziękuję.  

poniedziałek, 21 września 2015

241. PO PROSTU BĄDŹ


WYDAWNICTWO: Filia
DATA WYDANIA: 07 października 2015
LICZBA STRON: 336
ISBN: 978-838075-032-6
 
 
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
 
 
 
 
Pola to najmłodsza córka swoich rodziców. Urodziła się im w bardzo późnym wieku. Z racji tego, że dwie starsze córki już dawno poszły na swoje, Magda – siostra Poli – ma nawet dzieci w jej wieku, rodzice liczą na to, że najmłodsza latorośl po ukończeniu szkoły średniej zostanie na gospodarce, a później ją przejmie. Mało tego, znaleziono dla dziewczyny już kandydata na męża i niemal ustalono datę ślubu. Nikt nie bierze pod uwagę faktu, że Pola może mieć całkiem inne plany na życie. Dziewczyna chce wyrwać się z zapyziałej wioski, chce studiować, nie chce skończyć tak jak jej siostra – z gromadką dzieci i mężem pijakiem. Składa dokumenty na wydział architektury i zostaje przyjęta. Mimo wyraźnych sprzeciwów rodziny postanawia wyjechać. Niestety od tej pory jest skazana wyłącznie na siebie. Rodziny już jakby nie miała, bo odważyła się postąpić wbrew ich woli. Jedyne oparcie daje jej dwójka przyjaciół, którzy są z nią w najtrudniejszych sytuacjach.
Tak. I co ja mam napisać o tej książce hm… Jest tak dobra, że nie wiem czy potrafię wyrazić to słowami. Nie wiem jak to się dzieje, ale każda kolejna książka Magdaleny Witkiewicz jest lepsza od poprzedniej. Przeczytałam ją niemal jednym tchem zarywając noc i tak nie mogłam się od niej oderwać, że nawet możliwość pogaduch z koleżankami zeszła na dalszy plan. Bardzo mi się spodobał podział w książce na części i na rozdziały. To sprawiło, że książka jest przejrzysta i czytelna. Każdy rozdział rozpoczynają słowa piosenki bardzo adekwatne do jego treści.
„Po prostu bądź” to książka nabuzowana wielką dawką emocji. Niemal od pierwszych stron wzrusza, sprawia, że nie można powstrzymać łez. Ale też złości, irytuje, powoduje chęć potrząśnięcia niektórymi osobami. Każe się zastanowić nad pytaniem: „czy naprawdę nie ma innego wyjścia tylko tkwienie w bagnie po uszy i obraza na cały świat?”. Kolejny raz Magdalena Witkiewicz w bardzo przystępny a zarazem dobitny sposób pokazała nam problemy, z którymi boryka się nasze społeczeństwo. Depresja, alkoholizm, tkwienie w związku bez jakichkolwiek perspektyw na przyszłość, odrzucenie tylko dlatego, że ktoś ma swoje własne zdanie, a wreszcie miłość gejowska to zagadnienia z jakimi mamy do czynienia na porządku dziennym. I nie czarujmy się, ale w większości przypadków nie potrafimy sobie z nimi poradzić.
Dla mnie to książka o miłości mimo wszystko i ponad wszystko. A może powinnam napisać o miłościach, z których jedna kończy się zbyt szybko a druga rodzi się bardzo powoli wśród niedomówień, niedopowiedzeń. O sztuce wyboru i o kompromisach. O przyjaźni, która potrafi góry przenosić i o rodzinie, która w porę potrafi przejrzeć na oczy.
Powiem Wam, że ta książka dała mi wiele do myślenia, zmieniła moje zachowania względem innych osób, ale też względem siebie. To książka o dziewczynie, która musi z dnia na dzień dorosnąć i mimo przeciwności losu chwytać się z życiem za bary nie jeden raz. O tym ile odwagi i determinacji musiała mieć w sobie by przeciwstawić się rodzinie i wbrew ich woli zawalczyć o siebie i o swoje marzenia. Mimo naprawdę ciężkich chwil Pola nie poddaje się, udowadnia, że warto postawić wszystko na jedną kartę. Mimo przeogromnej tragedii jaka ją spotyka potrafi być silna. Ale by się o tym przekonała trzeba było nią mocno potrząsnąć.
Chyba nikogo nie muszę namawiać do przeczytania tej książki. Nazwisko autorki mówi samo za siebie. Ja czytam jej książki w ciemno i jeszcze żadna mnie nie zawiodła. Witkiewicz pisze lekko, z dystansem, o sprawach bardzo trudnych. W taki sposób, że czytając „Po prostu bądź” zaczęłam przeżywać emocje na równi z główną bohaterką, jakbym była nią samą. To nie jest książka o niczym. Taki sobie romans na jedno popołudnie. Ta książka niesie ze sobą bardzo pozytywny przekaz, daje siłę do działania, nadzieję na lepsze jutro, odwagę do walki o siebie, o swoje uczucia, nawet, gdy w tej chwili nam jej brak. Nie pozwala nam się poddać w chwilach zwątpienia. I udowadnia nam, że nie ma rzeczy niemożliwych, nie ma sytuacji bez wyjścia, takich, o których myślimy, że nie damy rady się z nich podnieść.  Nawet po najgorszej burzy wychodzi słońce a na niebie pojawia się tęcza.  

Za możliwość przeczytania książki dziękuję mojej ukochanej autorce. 
 

poniedziałek, 7 września 2015

WYNIKI ROZDAWAJKI

Dawno temu ogłosiłam rozdawajkę z książką "Cudze jabłka". Sierotka Zosia wylosowała Jolę. Gratuluję i proszę o kontakt.