WYDAWNICTWO: MG
DATA WYDANIA:
czerwiec 2012
LICZBA STRON: 256
ISBN: 978-83-7779-081-6
Są książki,
które przechodzą bez echa, a są i takie, które potrafią się wyryć w pamięć na
bardzo długo. Taką książką, którą ciężko mi będzie zapomnieć bez wątpienia jest
„Upalne lato Marianny”.
Książka,
która na pozór wydała mi się nie ciekawa. Okładka, która nie przyciąga wzroku,
nudny pierwszy rozdział, który sprawił, że odłożyłam książkę na półkę. Ale
wróciłam do niej po raz drugi.
I zakochałam
się. Przepadłam.
„Upalne lato
Marianny” jak sam tytuł na to wskazuje opowiada o Mariannie, dziewczynie będącej
tuż przed podjęciem studiów. Córka
bogatego ziemianina spędza lato w swoim majątku. Czyta, spaceruje, spotyka się
z przyjaciółmi, piknikuje, jeździ do kościoła, czasem pomaga w domowych
obowiązkach i… Zakochuje się. W starszym
od siebie mężczyźnie, który okazuje się, że będzie jej wykładowcą. Jest on pierwszą
prawdziwą miłością Marie niestety Zygmunt zdawałoby się, że bawi się jej
uczuciami. Jednak dziewczyna się nie poddaje. Walczy by zaskarbić sobie
przychylność mężczyzny. Co z tego wyniknie przekonajcie się sami.
Marianna jest marzycielką. Wierzy, że sytuacja
społeczna i kulturalna w kraju się zmieni. Że kobiety będą miały więcej praw,
że uda się przełamać stereotypy. Marie szuka odpowiedzi na nurtujące ją pytania,
próbuje sięgać po zakazane, przełamywać tabu. Po kryjomu czyta niemoralne
książki by przekonać się, co to naprawdę jest miłość i seks.
„Upalne lato
Marianny’ to książka wydawać by się mogło o beztroskiej młodości. O rozterkach,
w co się ubrać, jak odezwać, co zrobić by się z nim spotkać przypadkiem. To też książka o przyjaźni, konwenansach i
dobrych manierach. Ale także o cierpieniu, o tajemnicach, które ciążą, o
trudach podjętych decyzji w młodości.
Książka ta
to nie tylko historii pięknej młodej dziewczyny - Marie. To także portret
różnych warstw społecznych: od bogatego ziemiaństwa, doktorstwa, poprzez kler,
aż do zwykłej służby. W książce tej ukazane jest codzienne życie ludzi na wsi w
przededniu wojny.
O losach
Marie czyta się jednym tchem. Podzielona jest na rozdziały, każdy z nich
opowiada historię o jednym bohaterze książki.
Wszystkie razem łączą się w jedną, spójną całość. „Upalne lato Marianny”
to książka idealna na chłodne, jesienne wieczory, do poczytania przy kubku
gorącej herbaty. To lektura dla
czytelników lubiących czytać sagi rodzinne. Ja nie mogę się już doczekać
kolejnego tomu. Acha i mam dla przyszłych czytelników małą radę: uzbrójcie się
w paczkę chusteczek.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU MG.
Od dawna już mam ochotę na tę właśnie książkę:)
OdpowiedzUsuńTak bym chciała ją przeczytać...Pozdrawiam;-)
OdpowiedzUsuńJestem świeżo po lekturze tej książki. Na mnie również wywarła ogromne wrażenie. :) (recenzja u mnie na blogu)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
sięgnę, z pewnością, choć nie wiem, kiedy :(
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to jak pisze autorka więc pewnie sięgnę i po tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę na tę książkę, wiec jak spotkam to z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie znam nic z twórczości tej autorki, ale jak tylko będę miała okazję to z pewnością przeczytam. Do tej książki najbardziej zachęciła mnie Twoja wzmianka o chusteczkach - lubię wzruszać się przy książce.
OdpowiedzUsuń