czwartek, 6 września 2012

ZAPOWIEDZI WYDAWNICTWA MG

Mam przyjemność zapowiedzieć najnowszą książkę Agaty Tuszyńskiej
Tyrmandowie. Romans amerykański.

Książka ukaże się 3 października.

Latem 2010 roku Mary Ellen Tyrmand, wdowa po Leopoldzie Tyrmandzie, zajrzała do dziewiętnastowiecznej japońskiej komody w swoim nowojorskim mieszkaniu. Znalazła zaginiony – jak sądziła – pakiet listów z pierwszego okresu ich znajomości. I korespondencję z późniejszych lat. Ciągle się zastanawia, skąd się tam wzięły.

Tak zaczyna się opowieść o spotkaniu, miłości i małżeństwie Mary Ellen i Leopolda Tyrmanda.

Dziś Ona tak mówi o sobie:
Jakkolwiek dziwnie mogłoby to zabrzmieć, czuję się bardziej Polką niż Żydówką. Całe pokolenia moich dziadków i pradziadków pochodzą z tamtych stron, z Europy Wschodniej.

O czym jest najnowsza książka Agaty Tuszyńskiej? Najkrócej mówiąc, o miłości.
On miał 50 lat, gdy ją poznał. Za sobą wojnę, legendę playboya w komunistycznej Polsce, literackie laury i gorycz politycznego wygnania. Autor pierwszego powojennego bestsellera w swoim kraju, sensacyjnej powieści o Warszawie Zły, był wówczas dwukrotnym rozwodnikiem, autorem kontrowersyjnym i zakazanym u siebie, rozpoczynającym nowy etap kariery w nieznanym kraju i języku. W Ameryce, stawał się właśnie znaczącą postacią w intelektualnych kręgach Nowego Jorku. Jego teksty zaczął drukować prestiżowy „New Yorker”, jeździł z wykładami po uniwersytetach. Jako człowiek zza żelaznej kurtyny, z wielką pasją tłumaczył Amerykanom sposób funkcjonowania komunizmu.
Ona, studentka iberystyki Yale, czytała z młodzieńczym zachwytem jego artykuły, które jak niczyje inne wyrażały jej poglądy na świat. Marzyła o poznaniu owego niezwykłego moralisty. Miała 23 lata, kiedy napisała do niego pierwszy list i doprowadziła do spotkania. Zdziwiła się, że okazał się niski. Zakochała od razu, od chwili, kiedy starł jej z policzków nadmiar pudru. W jego inteligencji, wiedzy, poczuciu humoru. Nazywała go: Lolek.
Patronat medialny: AMS, City info, PaperMint, Polska the Times, Magazyn literacki Książki, Wirtualna Polska, FineLife,  granice.pl, NowaCzytelnia, czytam w wannie, ofemin.

Chciałabym zainteresować Państwa nową powieścią Jarosława Klonowskiego Miriam.

Klonowski, jako jeden z niewielu polskich pisarzy wykorzystuje naszą historię średniowieczną łącząc ją w dynamiczną fabułą. Miriam to kolejna brawurowa powieść historyczna osadzona całkowicie w realiach polskich.

Młoda Żydówka, kradnąca do tej pory sakiewki i serca na ulicach kujawskich miast, od miesiąca ukrywa się w benedyktyńskim szpitalu w Kruszwicy. Przebrana za mnicha, usiłuje zmylić ścigających ją wrogów. Niestety, za sprawą zagadkowej postaci, jej sekret wychodzi na jaw. Miriam czuje, że grunt ucieka spod jej stóp. Bez wahania wodzi braciszków na pokuszenie. Opornych przekonuje, że jej głosem przemawiają anioły. Szpital staje się świadkiem dramatycznych zdarzeń, gdy w pozornie spokojne życie konwentu wkrada się tajemnica i zbrodnia, popełniona za sprawą mrocznych sił.

Kim jest tajemniczy złoczyńca, który wmieszał się w szeregi zakonników, aby wykraść sekrety kruszwickiego szpitala? Skąd wie tak wiele o przeszłości Żydówki i jak zamierza wykorzystać tę wiedzę?...
           
Niektórych bohaterów Miriam czytelnicy mieli okazję poznać w Tajemnicy świętego Wormiusa oraz Ogniach świętego Wita.
 
Jarosław Klonowski, absolwent Wydziału Historii bydgoskiego UKW udziela nam lekcji historii w sposób całkowicie niestandardowy. Książka wciąga jak najlepszy kryminał, ale wszystkie realia historyczne są drobiazgowo zachowane. Jest w tej powieści pasja i przygoda. Serdecznie polecam.
 
Miriam ukaże się 27 września.


patronat medialny: granice.pl, IRKA, horror online, Kurier Koniński, Portal Wielkopolski Wschodniej, magazyn literacki Książki, Polskie Radio PIK, Moje Miasto Bydgoszcz, Mysterious Art.






1 komentarz: