czwartek, 20 września 2012

54. NARZECZONE LORDA RAVENSDENA

WYDAWNICTWO: MIRA/HARLEQUIN
DATA WYDANIA:  lipiec 2012
LICZBA STRON: 272
ISBN: 978-83-238-8994-6
 

„Narzeczone lorda Ravensdena” to opowieść o dwóch siostrach rozdzielonych w dzieciństwie. Oliwia – młodsza z sióstr – została oddana na wychowanie bezdzietnemu wujostwu do Londynu. Starsza – Beatrice wychowała się w domu rodzinnym. Po śmierci matki mieszka Ona z ojcem, szalonym wynalazcą i owdowiałą ciotką. Większość obowiązków domowych spoczywa na barkach Beatrice. Jest to tym trudniejsze, że państwo Road są rodziną ubogą.

Oliwia w przeciwieństwie do siostry wychowuje się w całkiem innym środowisku. Nie musi się liczyć z wydatkami, bywa na balach, opływa w luksusy, opiekunowie rozpieszczają ją jak tylko mogą. Do czasu. Gdy Oliwia zrywa zaręczyny z bardzo bogatym i wpływowym lordem dotychczasowy opiekun wydziedzicza ją i z dnia na dzień każe opuścić swój dom. Oliwia znajduje schronienie w swoim rodzinnym domu. Bardzo ciężko jej przyzwyczaić się do panujących tam warunków. Ale powoli daje sobie radę. W ślad za Oliwią przyjeżdża z Londynu jej były narzeczony by wyjaśnić nieporozumienie.  Co z tego wyniknie? Jak najszybciej przeczytajcie:)
Na początku ciężko czytało mi się tę książkę. Ale później, gdy akcja się rozwinęła nie mogłam się od niej oderwać.
„Narzeczone lorda Ravensdena” to książka napisana bardzo lekkim i prostym językiem. W sumie można powiedzieć, że cała historia też nie jest zanadto skomplikowana. I to mi się podoba. Świetne dialogi ze sporą dawką humoru to jest to. Książka ta czasami też trzyma w napięciu dzięki wątkowi kryminalnemu. Niestety bardzo żałuję, ze zagadka opactwa nie została wyjaśniona.
To bardzo ciepła, rozluźniająca powieść historyczna, która potrafi rozbawić, zezłościć, wzruszyć a nawet zasmucić.  Pełna miłości, namiętności i pasji.
Już patrząc na samą okładkę, bardzo piękną,  a także na super czcionkę w środku aż chce się ją czytać natychmiast.
I choć po przeczytaniu kilku stron można się domyśleć zakończenia chciałoby się ją czytać jeszcze i jeszcze. I nie wiem czy dobrze słyszałam, że Narzeczone lorda Ravensdena” to pierwsza część serii? Jeśli tak to nie mogę się doczekać kolejnych tomów.

 Za możliwość przeczytania książki dziękuję Pani Monice i WYDAWNICTWU MIRA.


3 komentarze:

  1. czytałam i bardzo pozytywnie wspominam :) zresztą jak wejdziesz dziś na mojego bloga i lukniesz na najnowszą notkę, to nawet tę książkę wymieniam w zestawieniu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Jasmin:) Jak ja lubię Twoje recenzje:) Nie za długie, nie za krótkie, bez wodolejstwa i na temat. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zainteresowałaś mnie;)
    jak tylko ogarnę swój olbrzymi stos to z chęcią przeczytam "narzeczone" ;)

    OdpowiedzUsuń