czwartek, 10 listopada 2016

263. MELANŻERIA




WYDAWNICTWO: Wielka Litera
DATA WYDANIA: 28 września 2016
LICZBA STRON: 256
ISBN: 9788380321168

Troje młodych ludzi i trzy różne światy. Tak zaczyna się najnowsza powieść Anny Klary Majewskiej „Melanżeria”. 
Iza wychowywana jest przez babkę w Białymstoku. Zostaje pół sierotą we wczesnym dzieciństwie. Matka się nią w ogóle nie interesuje. Iza podejmuje studia medyczne, niestety nie doprowadza ich do końca. Z nieznanych przyczyn wyjeżdża do Warszawy. 
Tomasz mimo ojca milicjanta tak naprawdę wychowywany jest przez matkę i ciotkę. Obie kobiety przebierają Tomusia w sukienki i mówią do niej jak do dziewczynki. W szkole dzieci mu dokuczają bo jest „inny”. Lanser otaczający się ładnymi przedmiotami, niby pracuje, ale bardziej się ślizga i udaje mu się to nieźle.
Anita to dziewczyna, która nie zaznała biedy. Wychowała się jako resortowe dziecko, wyszła za mąż za bogacza z którym robiła to co chciała. Rozpieszczona bogaczka korzystająca z życia najmocniej jak tylko się da.

Historia tych trojga opowiadana jest na przestrzeni kilkunastu lat. W pewnym momencie ich drogi się splatają. Opowieść ta przepleciona jest smsami wysyłanymi sobie przez dwójkę z nich. Życie Anity, Tomka i Izy toczy się na luzie. Należą do tzw.warszawki, niestety do czasu.
Powiem Wam szczerze, że okładka w ogóle nie zachęciła mnie do czytania tej książki. Ale dzieci rano wyszły do szkoły a ja wzięłam ją do ręki i wieczorem nie miałam już co czytać. Bardzo rzadko zdarza mi się żebym przeczytała książkę w jeden dzień. Ta ma coś w sobie, przyciąga do siebie jak magnes. Autorka próbuje przedstawić w niej życie młodych ludzi, którzy przyjeżdżają do stolicy i myślą, że świat stoi przed nimi otworem. Zachłystują się nim, wpadają w wiele pułapek, z których bardzo ciężko wyjść obronną ręką, ale jakoś im się to udaje. Autorka w niby beztroskie życie wplata bardzo wiele problemów, wobec których nie można przejść obojętnie. Lęk przed opuszczeniem, samotność, brak poczucia własnej wartości. Chęć ujrzenia w bliskim kogoś, kim tak naprawdę nie jest, odrzucenie, zdrada, bezradność w obliczu tragedii. Młodzi myślą, że mają wszystko jednak czytając tę książkę czuje się, że brakuje im miłości, czułości, bliskości drugiego człowieka. Próbują sobie to rekompensować w inny sposób, nie do końca przemyślany: intrygi, kłamstwa są u nich na porządku dziennym. Przez to wszystko przebija się czasem głos rozsądku, który próbuje postawić wszystkich do pionu. I bardzo dobrze. W pewnym momencie trójka naszych bohaterów uświadamia sobie, że na pewne rzeczy jest już za późno, żałują, próbują coś naprawić. Ale nie wszystko im się udaje. Ludzkiej natury nie da się ot tak zmienić.
Czytając „Melanżerię” byłam zirytowana i zła, a miejscami nawet zbulwersowana na jej bohaterów. Wkurzała mnie ich bezmyślność, nie zwracanie uwagi na to, że krzywdzą innego człowieka, że myślą tylko o sobie. Był moment, że czułam współczucie i żal, że to wszystko tak się potoczyło.
„Melanżerię” powinien przeczytać każdy młody człowiek i potraktować ją tak naprawdę serio. Książka ta może być doskonałą przestrogą dla tych, którzy w Warszawie, czy w innym większym mieście myślą, że wygrali los na loterii. 
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości WYDAWNICTWA WIELKA LITERA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz