DATA WYDANIA: 12 maja 2014
LICZBA STRON: 256
ISBN: 9788364312243
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Marta jest sierotą. Jej ukochani rodzice zginęli w wypadku samochodowym,
gdy miała zaledwie trzy lata. Wychowywała ją babcia, mieszkały na wsi, z której
dziewczyna za wszelką cenę chciała się wyrwać. Gdy Marta ma 17 lat taka okazja
jej się trafia. Bez mrugnięcia okiem korzysta z niej nie myśląc czy to mądre
posunięcie. Myśli, że złapała Pana Boga za nogi. Wkrótce zorientuje się jak
bardzo się myliła. Spada na samo dno, już gorzej chyba być nie może. Gehenna
jednak nie trwa długo. Na horyzoncie pojawia się Piotr, który wyciąga Martę z
bagna. Od tej pory wiedzie ona spokojne, ustabilizowane życie u boku męża
doktora. Jakież to mylące. Można by pomyśleć – bajka, czego ona od tego
człowieka chce. Szczęśliwe życie Marty
to tylko pozory. W rzeczywistości jest ona całkowicie podporządkowana woli
swojego męża. Robi tylko to, co Piotr zaakceptuje i na co wyrazi zgodę. Nie
potrafi mu się przeciwstawić. Do tego
stopnia, że za jego namową Marta na wiele lat zrywa kontakty ze swoją
najbliższą i jedyną rodziną – z ukochaną babcią, która ją wychowała, a której
mąż nie znosi. Bo nie pasuje ona do środowiska Piotra, do jego wizerunku. Marta
nie ma przyjaciół, żadnych zainteresowań, żadnego hobby. Jedyne, na co mąż
dobrotliwie się zgadza to studia, jednak również tam dziewczyna nie nawiązuje
bliskich kontaktów ze studentami. Piotr przez cały czas znęca się nad Martą
psychicznie, bezustannie wpędza ją w poczucie winy, twierdzi, że ona do niczego
się nie nadaje, choć tak naprawdę jest idealną żoną i matką a nawet synową.
Nieustannie wypomina jej niechlubną przeszłość a gdy na świecie pojawia się
dziecko to ono staje się jego kartą przetargową.
Po wielu latach Marta w końcu nie wytrzymuje. Ma dość pomiatania sobą
nie tylko przez męża, ale także przez teściów. Nie może znieść zdrad Piotra,
jego kłamstw i przemocy. Postanawia zrobić pierwszy maleńki krok do nowego
życia. Czy uda jej się to co zamierza? Czy wreszcie odnajdzie spokój ducha i
będzie szczęśliwa?
Dawno nie czytałam tak pięknej, nabuzowanej emocjami książki. Autorka
ubrała w słowa bardzo ciekawą opowieść o mądrej, a jednak dającej się
zastraszyć kobiecie, która nie ma własnego zdania, a poczucie jej własnej
wartości jest bliskie zeru. Boi się wyrwać ze szponów swojego męża tyrana. On
tak ją zmanipulował, wmówił jej tak wiele kłamstw, że teraz ona nie potrafi w
siebie uwierzyć.
„Kurhanek Maryli” to wyczerpująca psychicznie, ale cudowna książka.
Mocno wstrząsa czytelnikiem. Strasznie trzyma w napięciu, złości, powoduje, że
chciałoby się krzyknąć i potrzasnąć Martą by wreszcie się opamiętała. W sposób
niesamowity gra na emocjach czytelnika, targa nim, porusza aż do głębi. Co bardziej wrażliwsi powinni się uzbroić w
solidną porcję chusteczek. Bo w książce dzieją się rzeczy, których czytelnik w
życiu by się nie spodziewał.
Ta książka powinna się znaleźć na półce każdej z nas by przypominała
nam, że nic w życiu nie jest dane raz na zawsze. I że po burzy zawsze wychodzi
słońce, trzeba tylko uwierzyć w siebie, nie poddawać się i walczyć o siebie i o
swoje szczęście.
Bardzo serdecznie pragnę podziękować autorce Ewie Bauer za zaufanie i za to, że jako jedna z pierwszych mogłam przeczytać tę piękną książkę. Chciałam też podziękować za wpis na okładce jak to się fachowo nazywa nie pamiętam:) To mój pierwszy, mam nadzieję że nie ostatni jestem strasznie dumna :)
Tego typu tematy bardzo na mnie działają. Czytam, cierpię, płaczę i nadal czytam. Tę też mam na oku
OdpowiedzUsuńBardzo polecam :) Ja mam zamiar przeczytać jeszcze raz na spokojnie.
UsuńWidzę, że jest to niezwykle emocjonalna powieść. Ech... już sama twoja recenzja mną wstrząsnęła, więc nawet nie chce sobie wyobrażać jak jest w rzeczywistości. To straszne,, czego doświadczyła główna bohaterka. Można powiedzieć, że spadła z deszczu pod rynnę.
OdpowiedzUsuńEmocje jakie mną targały podczas czytania tej książki są nie do opisania.
UsuńGratuluję:) A książka ma przepiękną okładkę. Sama z ogromną chęcią poznałabym historię Marty.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Ja nie mogę się doczekać kiedy ją wezmę w swoje ręce
UsuńGratuluję Ci z całego serca i cieszę się razem z Tobą. Wierzę, że to dopiero początek, a niebawem pojawią się kolejne tego typu propozycje. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Aniu dla mnie to był ogromny stres.
UsuńNie wiem czy w tej chwili podołałabym tak emocjonującej książce, ale w przyszłości na pewno będę ją chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńPolecam, a czemu ie teraz?
UsuńPo Twojej recenzji z chęcią przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńjuż sam tytuł brzmi interesująco. Wpisuję ją na listę pt. muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre posunięcie :)
Usuń