WYDAWNICTWO: MG
DATA WYDANIA:
19 marca 2014
LICZBA STRON: 272
ISBN: 9788377791837
Karolina i Piotr to małżeństwo jakich wiele. Prozaiczne problemy: brak
pieniędzy, który popycha Piotra do wyjazdu z kraju oraz niemożliwe do
zrealizowania marzenie, jakim jest posiadanie dziecka stawia rodzinę na
zakręcie. Podczas kolejnego urlopu w kraju wątła nić, jaka łączy tych dwoje
ludzi pęka. Karolina nie wytrzymuje tajemnic, kłamstw. Przyznaje się Piotrowi,
że zdradziła go z jego własnym szefem i odchodzi. Dla mężczyzny to szok, z którego
ciężko jest się podnieść. Unosi się honorem, zwalnia się z pracy i prawie wcale
nie opuszcza swojego mieszkania. Wciąż
tęskni za swoją żoną, która nie ma zamiaru do niego wrócić. Z marazmu wyciąga
go sąsiadka prosząc o drobną przysługę w mieszkaniu. I wtedy Piotr wpada na
świetny pomysł. Jako że nie może od dłuższego czasu znaleźć pracy postanawia założyć
firmę, która będzie zajmować się wszystkim. Taki „pan od wszystkiego”, „złota
rączka”. Firma rusza mozołem, czasem trudności w pozyskaniu klientów nastręcza
nazwa „Mąż zastępczy”, która niektórym kojarzy się jednoznacznie. Ale powoli,
powoli i wszystko rusza z kopyta. Piotr ma po kilka zleceń dziennie. Nawet nie
zdaje sobie sprawy jak wielu ludzi potrzebuje pomocy w tak błahych sprawach jak
np. powieszenie kilku obrazków.
Książka „Mąż zastępczy” to idealna lektura dla zapracowanych,
zmęczonych kobiet, które chcą oderwać się od szarej rzeczywistości i spędzić
przyjemnie czas. Ja się przy niej nie nudziłam. Przeczyłam ją bardzo szybko i
było mi przykro, że to już koniec. Ta
książka to nie tylko Piotr. To doskonałe studium cech charakteru wielu ludzi,
którzy stają na jego drodze. A uwierzcie mi wcale nie jest ich mało. Od samotnej
matki z dziećmi, po pantoflarza, który nie potrafi przeciwstawić się żonie, aż
po samobójczynię, która zaprasza Piotra na swój koniec. Bardzo wyraźnie
uchwycone są postaci małej dziewczynki – Antosi, która wnosi do książki powiew
swieżości, lekkości a także Józefiny Klepackiej, która z troską o swojego kota
i swoją wyniosłością była niezwykle irytująca. Ale tylko do czasu. Element
tajemniczości w tej książce wnoszą spontaniczne, odbierane o każdej niemalże
porze telefony od jednej i tej samej dziewczyny, która zleca Piotrowi różne
dziwne, ekstremalne zadania i rozłącza się bez podania adresu.
„Mąż zastępczy” to pełna humoru, niezwykle poprawiająca nastrój
czytelnika książka, której trudno się oprzeć. Bywały momenty, że czytając ją wybuchałam
śmiechem, kilka razy zakręciła się w oku łza. To książka o zdradzie, naruszeniu
bezwzględnego zaufania, i o próbie naprawienia wszystkiego, która kończy się
fiaskiem. O wyidealizowanej miłości, o nawiązywaniu pięknych przyjaźni, o
otwieraniu swojego serca przed innymi a także o oderwaniu się czasem od
rzeczywistości z niedawno poznanym przyjacielem. Pokazuje, jacy naprawdę są
ludzie, udowadnia, że nie tylko mężczyźni zdradzają swoje kobiety. Wydaje mi
się, że odwrotnie jest znacznie częściej.
Ja wiem jedno. Obok tej książki nie sposób przejść obojętnie. Dla mnie
jest ona bardzo dobrą powieścią obyczajową. Polecam każdemu z całego serca. Przyjrzyjcie
się kobiety już sama okładka przyciąga wzrok i sprawia, że zastanawiamy się, co
tym razem autorka miała na myśli.
Kupiłam tej autorki pozycję ,,Klin" i czytam sobie powoli. Coś czuję, że polubię twórczość Pani Chmielewskiej.
OdpowiedzUsuńTo super tylko to nie ta sama autorka. Joanna Chmielewska i Joanna M. Chmielewska to dwie inne osoby
UsuńAle wiesz że ja jak pierwszą książkę J.M. Chmielewskiej wzięłam do ręki "Poduszka w różowe słonie" to też myślałam że to ta Chmielewska :) dopiero to M. mnie naprowadziło :)
UsuńOjej, ale wtopa. Nie wiedziałam nawet. Dzięki za uświadomienie !
Usuń"Mąż zastępczy" już czeka w kolejce do czytania, czytałam do tej pory dwie książki autorki i podoba mi się jej styl :)
OdpowiedzUsuń