WYDAWNICTWO: 2 Piętro
DATA WYDANIA:
19 listopada 2013
LICZBA STRON: 272
ISBN: 978-83-64446-03-0
Strasznie zaintrygował mnie opis tej książki. Dlatego postanowiłam ją
przeczytać. Niestety przeżyłam wielkie rozczarowanie.
Nawet nie mam pomysłu jak pokrótce streścić fabułę tej książki. Jest w
niej tak wiele wątków i jest tak zagmatwana, że szok.
Dwie kuzynki: Renata i Joasia spotykają się i wspominają. Jak to było,
gdy były młode. Wspominają rodzinę, pierwsze miłości, naukę, pierwszą pracę.
Jak to było, gdy założyły rodziny. Fabuła przewija się począwszy od głębokiego
komunizmu po czasy współczesne. Bardzo umiejętnie zostało ukazane w niej społeczeństwo
na przekroju wielu lat. Autorka pokazuje jak ciężko żyło się dawniej. Jak
trzeba było walczyć niemal o wszystko. Nawet w pracy nie można było sobie wierzyć,
bo ktoś mógł zdradzić.
„Kuzyneczki” to książka o trudnych relacjach w rodzinie, o ciągłej
walce o byt, o to by w życiu żyło się lepiej, o własną godność, przekonania,
wreszcie o szczęście. O pogardzie do drugiego człowieka, o lekceważeniu go, o
ciągłym udowadnianiu własnych racji i swojej wyższości nad innymi. O
uzależnieniu od drugiego człowieka, które ma ogromny wpływ na psychikę.
„Kuzyneczki” to książka, która czyta się bardzo ciężko. Minimalna
liczba dialogów, ciągłe opowiadanie i opisy sprawiają, że fabuła staje się monotonna.
Z cała odpowiedzialnością muszę powiedzieć, że książka nie podobała mi się. Była
nudna, statyczna. Prawie nic ciekawego się w niej nie działo. Z trudem
dotrwałam do jej końca. Wkurzające było dla mnie przeskakiwanie z czasów wcześniejszych
do współczesności i rozmów prowadzonych przez Joannę i Renię. Brakło mi tu
jakiejś spójności, płynności. Dla mnie przejścia te były niezwykle denerwujące.
Rozmowy kuzynek wplatane są ni z gruszki ni z pietruszki. Często nie mają
związku z dopiero, co toczącą się fabułą. Wydają się jakby wyrwane z kontekstu.
Przytłoczyła mnie też ilość bohaterek w tej książce. Z czasem jak się
zagłębiłam w lekturze najnormalniej w świecie zaczęłam się gubić: kto jest kim
i jaki jest stopień pokrewieństwa.
Ale nie odradzam nikomu tej książki. Może akurat komuś innemu się
spodoba. Trzeba przeczytać i przekonać się jaka jest ta książka. Przecież każdemu
podoba się co innego.
Nie słyszałam o takim wydawnictwie, a co do książki to nie zainteresowała mnie, nie lubię nudnych książek z dużą ilością opisów.
OdpowiedzUsuńKrytyka boli każdego, bo nikt nie lubi słonych słów, kilka prawd, ja przeczytałam i wiem jedno, że Kuzyneczki sa na mojej skromnej półce i długo pozostaną w mojej pamięci, może pani nie rozumie czasów PRL-U, nie żyła w nich, są wątki do których się bohater zwraca, może oczekiwała Pani romansu, może lubi pani inne kategorie, polecam Singielkę tej samej autorki, Bibliotekarki, nie będzie pani żałować, ja uwielbiam ten brak jak to Pani określiła kontekstu, trzeba umieć czytać, wyłapywać pewne nitki i sploty, ale cóż...nie mnie oceniać...
OdpowiedzUsuńokładka zachęca - recenzja także :)
OdpowiedzUsuń