poniedziałek, 20 stycznia 2014

167. NAMALUJ MI SŁOŃCE


WYDAWNICTWO: Feeria
DATA WYDANIA:  15 styczeń 2014  
LICZBA STRON: 386
ISBN: 9788372293657
 
Dość dużo książek przeczytałam w swoim życiu, ale z takim bohaterem jak Sabinka spotkałam się po raz pierwszy.  Jest ona całkiem inna niż bohaterowie reprezentowani do tej pory gdyż ma niezwykły zawód: jest przyjacielem do wynajęcia.  Sprzedaje swój czas innym. Pomaga ludziom w przezwyciężaniu samotności. Ludzie się jej zwierzają, radzą się, próbują zasięgać opinii. Pracuje też w szpitalach i hospicjach.  Nie ukrywajmy: praca dla Sabiny jest też odskocznią od jej nieciekawego życia. Bo dla kogo przyjemnością jest powrót do pustego domu gdzie nikt nie czeka? Pewnego dnia podczas przerwy, którą Sabina spędza w parku podchodzi do niej dziewczynka. Próbuje z nią rozmawiać, zaprzyjaźnić się. Jednak strasznie irytuje ona Sabinę. Marysia nie daje za wygraną. Zaczepia Sabinę codziennie aż wreszcie dopina swego. Marysia i Sabina zaprzyjaźniają się. Często się spotykają, dziewczynka dużo mówi o swojej przyjaciółce. Budzi to lekkie zaniepokojenie ojca Marysi. Chcę poznać przyjaciółkę córki. Pierwsze spotkanie nie wypada najlepiej. Zresztą kolejne też nie bardzo. Maks wydaje się Sabinie aroganckim, zadufanym w sobie lalusiem, dla którego nie liczy się nikt oprócz niego samego. Jednak nic bardziej mylnego. Po kilku wycieczkach, obiadach i kolacjach Maks wreszcie zyskuje w oczach kobiety. Po tym jak opowiedział jej historię swojego dzieciństwa, a także o matce Marysi - Sabina przepadła – zakochała się po uszy, zresztą wydaje się, że z wzajemnością. Pomieszkują sobie we trójkę w domu Maksa, dziewczynka zaczyna mówić do Sabiny mamusiu. Po prostu sielanka. Jednak nic, co dobre nie trwa długo. Pewnego dnia w drzwiach ich domu pojawia się ktoś, kto budzi ich spokój. Sabinie wali się świat. Dobrze, że ma przyjaciół i rodzinę, którzy ją wspierają w trudnych chwilach.
Z książką Gabrieli Gargaś miałam do czynienia po raz pierwszy. Po przeczytaniu „Namaluj mi słońce” wiem, że na pewno sięgnę po kolejne. Pisarka pisze dość lekkim i przystępnym językiem.  Z początku może się wydawać, że jest to prosta historia. Łatwo można się pomylić. „Namaluj mi słońce” to wielowątkowa powieść, która porusza mnóstwo trudnych tematów. Oczywiście najważniejszym wątkiem jest historia naszej trójki, ale równie ważne dla mnie wydają się problemy poruszane przez klientów Sabiny. Są to przede wszystkim nieszczęśliwa miłość, nieodpowiedni partner, brak przyjaciół, brak wsparcia u najbliższych. To cudowna książka po przeczytaniu, której już nic nie będzie takie samo. Daje sporo do myślenia, skłania do przystanięcia i zastanowienia się nad własnym życiem. To książka o przepięknej przyjaźni, czystej i bezinteresownej, o dziecięcej zawiści i bezwzględności. O wielkiej tęsknocie i samotności. O traumach, które pielęgnowane są od dzieciństwa i które mają wpływ na dorosłe życie bohaterów. Wreszcie o miłości okupionej cierpieniem, której początki były bardzo trudne. O zdradzie, która rani aż do bólu. I o rozstaniach, ale czy powrotach?
Ciężko było mi się oderwać od stron tej powieści. Wywoływała we mnie sprzeczne uczucia. Bywało, że śmiałam się sama do siebie. Ale też czasem irytowałam się, ogarniała mnie złość, ręce mi opadały jak patrzyłam na postępowanie niektórych bohaterów. Czasem też uroniłam niejedną łzę.
Bardzo polecam tę książkę. To cudowna, ciepła opowieść o prawdziwym życiu. 

 Za możliwość przeczytania książki z całego serca dziękuję WYDAWNICTWU FEERIA


2 komentarze:

  1. Jeszcze nie znam twórczości tej autorki, ale muszę nadrobić, ciepła powieść obyczajowa jest w cenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A na mnie ta książka już czeka w kolejce na półce:) I już się nie potrafię doczekać:)

    OdpowiedzUsuń