WYDAWNICTWO: Feeria
DATA WYDANIA: 15 styczeń 2014
LICZBA STRON: 386
ISBN: 9788372293657
Dość dużo książek przeczytałam w swoim życiu, ale z takim bohaterem
jak Sabinka spotkałam się po raz pierwszy. Jest ona całkiem inna niż bohaterowie
reprezentowani do tej pory gdyż ma niezwykły zawód: jest przyjacielem do
wynajęcia. Sprzedaje swój czas innym.
Pomaga ludziom w przezwyciężaniu samotności. Ludzie się jej zwierzają, radzą
się, próbują zasięgać opinii. Pracuje też w szpitalach i hospicjach. Nie ukrywajmy: praca dla Sabiny jest też
odskocznią od jej nieciekawego życia. Bo dla kogo przyjemnością jest powrót do
pustego domu gdzie nikt nie czeka? Pewnego dnia podczas przerwy, którą Sabina
spędza w parku podchodzi do niej dziewczynka. Próbuje z nią rozmawiać,
zaprzyjaźnić się. Jednak strasznie irytuje ona Sabinę. Marysia nie daje za
wygraną. Zaczepia Sabinę codziennie aż wreszcie dopina swego. Marysia i Sabina
zaprzyjaźniają się. Często się spotykają, dziewczynka dużo mówi o swojej
przyjaciółce. Budzi to lekkie zaniepokojenie ojca Marysi. Chcę poznać
przyjaciółkę córki. Pierwsze spotkanie nie wypada najlepiej. Zresztą kolejne
też nie bardzo. Maks wydaje się Sabinie aroganckim, zadufanym w sobie lalusiem,
dla którego nie liczy się nikt oprócz niego samego. Jednak nic bardziej
mylnego. Po kilku wycieczkach, obiadach i kolacjach Maks wreszcie zyskuje w
oczach kobiety. Po tym jak opowiedział jej historię swojego dzieciństwa, a
także o matce Marysi - Sabina przepadła – zakochała się po uszy, zresztą wydaje
się, że z wzajemnością. Pomieszkują sobie we trójkę w domu Maksa, dziewczynka zaczyna
mówić do Sabiny mamusiu. Po prostu sielanka. Jednak nic, co dobre nie trwa
długo. Pewnego dnia w drzwiach ich domu pojawia się ktoś, kto budzi ich spokój.
Sabinie wali się świat. Dobrze, że ma przyjaciół i rodzinę, którzy ją wspierają
w trudnych chwilach.
Z książką Gabrieli Gargaś miałam do czynienia po raz pierwszy. Po
przeczytaniu „Namaluj mi słońce” wiem, że na pewno sięgnę po kolejne. Pisarka
pisze dość lekkim i przystępnym językiem. Z początku może się wydawać, że jest to prosta
historia. Łatwo można się pomylić. „Namaluj mi słońce” to wielowątkowa powieść,
która porusza mnóstwo trudnych tematów. Oczywiście najważniejszym wątkiem jest
historia naszej trójki, ale równie ważne dla mnie wydają się problemy poruszane
przez klientów Sabiny. Są to przede wszystkim nieszczęśliwa miłość,
nieodpowiedni partner, brak przyjaciół, brak wsparcia u najbliższych. To cudowna
książka po przeczytaniu, której już nic nie będzie takie samo. Daje sporo do
myślenia, skłania do przystanięcia i zastanowienia się nad własnym życiem. To
książka o przepięknej przyjaźni, czystej i bezinteresownej, o dziecięcej
zawiści i bezwzględności. O wielkiej tęsknocie i samotności. O traumach, które
pielęgnowane są od dzieciństwa i które mają wpływ na dorosłe życie bohaterów.
Wreszcie o miłości okupionej cierpieniem, której początki były bardzo trudne. O
zdradzie, która rani aż do bólu. I o rozstaniach, ale czy powrotach?
Ciężko było mi się oderwać od stron tej powieści. Wywoływała we mnie
sprzeczne uczucia. Bywało, że śmiałam się sama do siebie. Ale też czasem irytowałam
się, ogarniała mnie złość, ręce mi opadały jak patrzyłam na postępowanie
niektórych bohaterów. Czasem też uroniłam niejedną łzę.
Bardzo polecam tę książkę. To cudowna, ciepła opowieść o prawdziwym
życiu.
Za możliwość przeczytania książki z całego serca dziękuję WYDAWNICTWU FEERIA
Jeszcze nie znam twórczości tej autorki, ale muszę nadrobić, ciepła powieść obyczajowa jest w cenie :)
OdpowiedzUsuńA na mnie ta książka już czeka w kolejce na półce:) I już się nie potrafię doczekać:)
OdpowiedzUsuń