WYDAWNICTWO: Szara Godzina
DATA WYDANIA: 17 września 2013
LICZBA STRON: 240
ISBN: 9788364312014
Madzia ma 35 lat, pracuje w przedsiębiorstwie transportowym, jako
pracownik biurowy. Mieszka z rodzicami i bratem. Jest życiową niemotą, ofiarą
losu. Nie ma przyjaciół ani chłopaka. Nie dba o siebie, ubiera się szaroburo,
od lat ma tę samą fryzurę. Jeśli coś złego ma się zdarzyć możemy być pewni, że
zdarzy się właśnie Madzi. Pewnego dnia na drodze Madzi staje koleżanka z pracy,
która szybko mianuje się jej przyjaciółką. Pomaga jej odmienić życie o 360
stopni. Czy na lepsze? Czy o taki efekt Madzi chodziło? Z drugiej strony w głowie
dziewczyny pojawia się głos sumienia, który całkiem sensownie jej podpowiada,
co ma robić. Pierwszym zaleceniem jest zrobienie dwóch list: sukcesów i
porażek. Jak na razie większość zapisanych miejsc jest po stronie porażek.
Madzia bierze ster w swoje ręce. Dzięki Wioletce całkowicie zmienia swój wygląd
i styl ubierania. Niestety przegina w drugą stronę. Poza tym zbiera się
wreszcie na odwagę by zaczepić kolegę z pracy, który od dawna jej się podoba. W
pracy coraz lepiej jej się powodzi, w domu też nie najgorzej. Jednak takie życie
Madzi zaczyna ciążyć. Wręcz prowadzi do katastrofy. Główna bohaterka marzy o
tym by zniknąć. Co robić zadaje sobie pytanie Madzia. Jak wypośrodkować swoje
życie? Czy uda jej się być wreszcie szczęśliwą?
Szczerze przyznam, że z początku nie byłam zachwyconą tą książką.
Wręcz mogę powiedzieć, że w ogóle mi się nie podobała. Nie, nie chodzi o fabułę.
Chodzi o styl, konwencję, w jakiej napisane jest „Zakręcone życie Madzi
Kociołek”. Ale gdy tak porządnie się wczytałam, przyzwyczaiłam się i przestało
mi to przeszkadzać. Może dlatego że później wtrącenia autorki czy głosu
sumienia nie pojawiały się tak często.
Książka Edyty Świętek tylko z pozoru wydaje się lekkim czytadłem na
leniwe popołudnie. Gdy wczyta się w treść i trochę zastanowi można dojść do
bardzo ciekawych wniosków. Z jednej strony bawi, z drugiej skłania do
zastanowienia się nad sobą.
Postać Madzi Kociołek jest satyryczna, dość mocno przerysowana. Jest to
oczywiście efekt zamierzony autorki, która w ten sposób chce nam dać coś do
zrozumienia. Dzięki głównej bohaterce dowiadujemy się, że nie zawsze bliscy i
przyjaciele chcą dla nas jak najlepiej. Czasem całkiem obca osoba potrafi
mądrze doradzić i podać pomocną dłoń. Że posiadaniu konta na portalu
społecznościowym może prowadzić do zguby szczególnie wtedy, gdy nieumiejętnie
się nim zarządza. Że ludzie oceniają po pozorach, po wyglądzie zewnętrznym a
nie na podstawie tego, jacy naprawdę jesteśmy w środku. Tak naprawdę nawet nie
próbują nas poznać. Dowiadujemy się też, że zawiść i zazdrość nie znają granic.
Z drugiej strony dowiadujemy się, że przecież tak niewiele potrzeba by być
szczęśliwą. Wystarczy życzliwość kogoś z otoczenia, dobra rada, uśmiech i
trochę asertywności, której tak wielu z nas brakuje, na co dzień.
„Zakręcone życie Madzi Kociołek” to wspaniała książka, choć moje
początki z nią były trudne. Niesie w sobie przesłanie dla zakompleksionych
szarych myszek, aby uwierzyły w siebie, bo naprawdę są wiele warte, wystarczy
chcieć i trochę się otworzyć na świat. Ale także dla plastikowych pustych lal,
że wygląd zewnętrzny to nie wszystko i że trzeba popracować nad swoim wnętrzem
by być lepszym człowiekiem.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU SZARA GODZINA.
Dziękuję za piękną, przemyślaną recenzję :)
OdpowiedzUsuń