piątek, 8 listopada 2013

Ucztę lodu i ognia czas zacząć!



Nie żałujcie sobie jadła. Nadchodzi zima!
Wszystkie wyżej wymienione elementy zostały połączone w idealny, bardzo zrównoważony sposób i utworzyły coś wyjątkowego, z czym każdy fan twórczości Martina powinien się zapoznać. Dzięki "Uczcie Lodu i Ognia" można bowiem przyrządzić sobie śniadanie jak na Murze, na obiad delektować się dornijskim wężem w sosie pikantnym, posiłek zakończyć ciasteczkami cytrynowymi Sansy, a to wszystko popijając grzanym winem Nocnej Straży albo gruszkową brandy z Tyrosh. Brzmi ekscytująco, oryginalnie oraz smakowicie - i zapewniam, że takie uczucia będzie wzbudzać każdy przepis z tej wyjątkowej książki kucharskiej.
Katarzyna Koczułap, Hatak.pl


Czytając sagę o świecie Westeros, niewątpliwie niejednokrotnie zgłodniałeś, czytając opisy potraw serwowanych dla jego mieszkańców. Teraz masz okazję wypróbowania ich na własnej skórze i skórze swoich znajomych. Zachęcam do tego, gdyż podczas przygotowywania posiłków bawiłem się przednio, a uśmiech ludzi utwierdził mnie w przekonaniu, że było warto.
Damian Hejmanowski, lubimyczytac.pl



Ta książka pragnie zabrać czytelników w kulinarną podróż przez świat George’a R.R. Martina. Rozpoczniemy
ją przy Murze i stamtąd wyruszymy na południe, do Królewskiej Przystani i Dorne, po czym przepłyniemy
na okręcie na drugą stronę Wąskiego Morza, by ucztować z Dothrakami i w Wolnych Miastach.
Mamy nadzieję, że dołączycie do nas w swych kuchniach, by cieszyć się ucztą, jakiej jeszcze nie znaliście:
ucztą lodu i ognia.
Witajcie w naszej karczmie!
Chelsea i Sariann


Przysuńcie się bliżej. Jeszcze odrobinę (…). Nachylcie się, to wyszepczę wam do ucha smutną prawdę. Nie potrafię
gotować (…).
Po tak długim czasie nie potrafię sobie już przypomnieć, kto pierwszy zaproponował, żebyśmy wydali książkę kucharską
z przepisami z moich powieści (…). Sariann i Chelsea podeszły do tematu zgoła odmiennie. Nie napisały do mnie
z podpowiedzią, że książka kucharska byłaby fajnym pomysłem. Nie, te dwie dziewczyny zaczęły przyrządzać potrawy opisane
w Grze o tron (…).  Na cześć pewnego przybytku, w którym dzieją się rzeczy straszne, dziewczyny nazwały swój blog Karczmą
na Rozdrożu. W książce to właśnie przed jej drzwiami kołysało się na wietrze truchło powieszonej oberżystki. Mam szczerą
nadzieję, że Sariann i Chelsea nie podzielą jej losu; ich jedzenie jest znacznie, znacznie lepsze od podawanego w tamtej karczmie.

George R.R. Martin, Santa Fe, 21 stycznia 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz