WYDAWNICTWO: PRÓSZYŃSKI I S-KA
DATA WYDANIA: 2012
LICZBA STRON: 421
ISBN: 978-83-7839-077-0
NOTA WYDAWCY:
"Główna bohaterka - pani Eustaszyna, mająca tak naprawdę na imię Jadwiga - przedwojenna "ahystokhatka", jest postacią niesamowitą. Walka zw służbą zdrowia, rewolucje domowe, organizowanie jestestwa męża, lot samolotem, obrót nieruchomościami czy napisanie książki? Wszystko to drobiazgi dla naszej bohaterki.
Głównym jej zadaniem jest odgrywanie wiodącej roli w życiu wszystkich znanych jej osób ze szczególnym uwzględnieniem bratanicy męża i jej mężczyzn, safandułowatego inżyniera i jednego bardzo przystojnego lekarza kardiologa. Którego z nich wybierze bratanica? A właściwie - którego z nich wybierze sla niej ciocia? Jak pani Eustaszyna przemebluje świat, co zarządzi i czym zaskoczy znanych i nieznanych jej ludzi ?"
"No, a teraz przetaczamy się na woje łóżeczko. Ostrożnie, o tak, ruchem węża - instruowały.
- Ruchem węża - powtórzył pan Eustachy i jak prawdziwy, tresowany wąż boa (nieco przychudzony), przesunął się z łóżka na łóżko"
"Przypadki pani
Eustaszyny" to super książka na chandrę, trudne dni, na popołudnie w
ogrodzie, w ogóle na lato:) To książka z serii: lekkich, łatwych i przyjemnych:)
Przyznam, że czytając ją czasem dziwiłam się: czy naprawdę coś takiego mogło
się wydarzyć? Ale przecież autorka ostrzega, że książkę czytać trzeba z lekkim
przymrużeniem oka.
"Przypadki Pani
Eustaszyny" to cudowna książka. Świetnie, lekko i szybko się ją czyta,
choć nie jest krótka. Bawiła mnie do łez, ale zdarzyło mi się otrzeć łzę też z
innego powodu. Książka pokazała mi, ze nie wszystko jest takie, na jakie
wygląda. Skłoniła do pewnych przemyśleń, refleksji. Moim zdaniem mimo wielkiego
humoru książka ma też drugie oblicze. Tylko ja chyba nie potrafiłam wychwycić jakie. A może mi się tylko tak wydaje?
"Przypadki Pani
Eustaszyny" podobały mi się bardzo, ale to już nie to samo, co poprzednie
powieści pani Marii. Czegoś mi tu zabrakło. Czego? Tej magii, wątków, które poderwałyby
moje serce, przy których mogłabym się rozmarzyć, popłakać. Ale przecież
wszystkie książki nie mogą być takie sama prawda?
Przy książce tej można się
zrelaksować, oderwać się od problemów dnia codziennego chociaż na chwilę. Polecam
ją wszystkim w każdym wieku z całego serca. I z wielką niecierpliwością czekam
na kolejną książkę Pani Marii Ulatowskiej.
Czytałam do 4,30 nad ranem - super książka.
OdpowiedzUsuńz pewnością sięgnę :)
OdpowiedzUsuńświadczy o tym fakt, że książkę dawno umieściłam na mojej "liście życzeń" widocznej na mym blogu w zakładkach :)
Tak się zastanawiałam, czy ją zakupić. Po Twojej recenzji jestem przekonana do tego czynu. Co jak co, ale wydaje się być interesująca, w sam raz na letnie wakacje. ;)
OdpowiedzUsuńMam, mam, mam :D
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem kiedy zacznę czytać :)