niedziela, 15 lutego 2015

217. MIŁOŚĆ NA SZKLE





WYDAWNICTWO: Świat Książki 
DATA WYDANIA: 18 lutego 2015
LICZBA STRON: 336
ISBN: 9788379436033


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA



Aneta i Wojtek to małżeństwo zbliżające się do czterdziestki z dość dużym, bo czternastoletnim, stażem małżeńskim, niestety bez dziecka. Niektórych dziwi ten fakt. Ale państwo Raczyńscy do tej pory mieli inne priorytety. Dobre wykształcenie, CV na co najmniej dwie strony, wspinanie się po szczeblach kariery. Poza tym egzotyczne wycieczki, apartament na strzeżonym osiedlu i mustang w garażu. Pewnego dnia Aneta stwierdza, że ma już dosyć, że chce czegoś więcej w tym swoim snobistycznym życiu. Chciałaby wreszcie zostać matką. Jej zegar biologiczny tyka, uświadamia sobie, że nie jest już podlotkiem i że już czas. Zaczynają się starania. Mija rok a u Raczyńskich nie widać żadnych rezultatów.  Pojawiają się podejrzenia, że coś może być nie tak. Zaczynają się wycieczki po klinikach. Badania, testy, terapie psychologiczne. Konsultowanie problemów na forach internetowych z innymi kobietami w podobnej sytuacji życiowej. Czy wreszcie uda się spełnić największe marzenie Anety? Do jakich środków się ucieknie, żeby osiągnąć swój cel?
Z twórczością Barbary Sęk nie miałam jeszcze do czynienia, chociaż znając trochę autorkę podejrzewałam czego mogę się spodziewać. Książka jest bardzo mocna. Gdy czyta ją taka osoba jak ja – po przejściach, sprawia jej nawet ból.
Autorka pisząc „Miłość na szkle” niezwykle profesjonalnie przygotowała się do tematu. Bezbłędnie wczuła się w sytuację głównych bohaterów co wcale nie jest takie proste. Książka napisana jest z perspektywy Wojtka. To On opowiada nam o wszystkim i jak to facet nie przebiera w słowach. Pierwszy raz spotkałam się z narratorem mężczyzną i strasznie mi się takie rozwiązanie podobało.
Jak już pisałam „Miłość na szkle” jest mocna, bardzo dosadna, wywołująca tak silne emocje, że momentami ciężko mi było ją czytać. Z biciem serca czekałam na wyniki testów ciążowych, czułam się rozczarowana gdy były negatywne. Strasznie wkurzała mnie i złościła Aneta, jej poniewieranie Wojtkiem, jej wyrachowanie, niesamowity egoizm i dążenie niemalże po trupach do celu. Książka ta to niezwykle wnikliwe studium psychologiczne rodziny starającej się o dziecko za wszelką cenę. Autorka pokazuje nam jak łatwo wszystko dla jednego marzenia: zmienić przekonania, porzucić pragnienia, stać się zupełnie kimś innym niż do tej pory.
Strasznie się cieszę, że książka Barbary Sęk trafiła w moje ręce. Ostrzegam: nie jest to łatwa lektura, o nie. Ale sprawia, że dzięki niej człowiek weryfikuje swoje priorytety, zastanawia się, co by zrobił w gdyby to jego dotknął problem niepłodności. Czy byłby taki wredny i bezwzględny? – chyba nie, a może jednak?
Myślę, że Barbara Sęk oddając tę książkę do rąk czytelników mogła mieć obawy jak ona zostanie odebrana. Bo to nie jest typowa literatura popularna. Porusza bardzo kontrowersyjny w Polsce temat. Poza tym niejednemu czytelnikowi, co bardziej wrażliwszemu może nie przypaść do gustu styl autorki, to, w jaki sposób w tej książce podchodzi do życia, do problemów, jakich słów używa by to wyrazić. Ja się nie zniechęciłam, wręcz przeciwnie. Nie zraziło mnie to, a podobało mi się i to bardzo. Dzięki Wojtkowi ta książka jest taka wyraźna i prawdziwa. Nie ma w niej sztucznego zadęcia i pisaniny o niczym. Myślę, że swoim zachowaniem Wojtek chce zamaskować swoje prawdziwe uczucia. Pod płaszczykiem wyluzowania, cynizmu i humoru tak naprawdę ukrywa się wrażliwy chłopak, którego nikt nie rozumie.
„Miłość na szkle” czytałam całą noc, książka wbiła mnie w fotel jak mało która, czytając ją wylałam morze łez aż mąż dziwnie na mnie patrzył i stukał się w czoło.
Czy polecam? Absolutnie tak. Z całego serca. To książka zadziorna i kontrowersyjna a takich brakuje na naszym rynku czytelniczym. To obowiązkowa lektura dla każdego. Szczególnie dla samolubnych, zapatrzonych w siebie kobiet, które może po jej przeczytaniu łaskawszym okiem spojrzą na swoich mężów.





Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU ŚWIAT KSIĄŻKI

2 komentarze:

  1. Bardzo zaskoczyło mnie to, że historia jest opowiedziana z perspektywy mężczyzny. To się chyba nieczęsto zdarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tę książkę koniecznie muszę przeczytać. Moja tematyka, ulubione wydawnictwo i rodzima pisarka :) Czego chcieć więcej?

    OdpowiedzUsuń