wtorek, 10 czerwca 2014

189. KOCHAJ I JEDZ BRAZYLISZKU.


WYDAWNICTWO: REPLIKA
DATA WYDANIA: 11 czerwiec 2014
LICZBA STRON: 232
ISBN: 978-83-7674-288-5


RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
 
„Kochaj i jedz Brazyliszku” to już trzecia książka, jaką miałam okazję czytać autorstwa Michaliny Kłosińskiej - Moedy.  I sama nie wiem co myśleć. Gdy czytam jak blogerki zachwycają się tą autorką, jej kunsztem literackim to nie bardzo rozumiem o co im chodzi. Ja w książkach Pani Michaliny nie znajduję opiewanego poczucia humoru, który porywa tłumy. Nie wiem może jestem inna, ale bez przesady.
Główną postacią w tej książce jest Edyta – kelnerka z malutkiej wioski, która marzy o wielkiej miłości. I najlepiej żeby wybrankiem był piękny Brazylijczyk, bo ona uwielbia wszystko, co jest związane z tym krajem. Nawet nie wie jak blisko jest spełnienia swoich pragnień. A to za sprawą pięknej Brazylijki, która wychodzi za mąż za Rafała – syna biznesmena, mieszkańca Nocznika. Dzięki temu małżeństwu w wiosce Edyty zajdą wielkie zmiany. Małżeństwo polsko – brazylijskie zainwestuje duże pieniądze i otworzy biznes, który da pracę wielu mieszkańcom. Na mariażu tym zyska też bezpośrednio Edyta gdyż w osobie Brazylijki znajdzie przyjaciółkę od serca.
Jak już wspomniałam Edyta marzy o wielkiej miłości i ma kilku adoratorów, w których przebiera jak w ulęgałkach. Piotr – przyjaciel z dzieciństwa, który gotowy jest pomóc w każdym momencie, Marek – biznesmen, który odmieni życie zawodowe i prywatne Edyty o 360 stopni, Cesar – młody Brazylijczyk, który nie jest zdolny do poważnego związku. Kogo wybierze ta niewiedząca, czego chcieć dziewczyna. Jakie zmiany zajdą w jej życiu? Przeczytajcie a przekonacie się sami.
„Kochaj i jedz Brazyliszku” to idealna książka na jedno popołudnie. Pozwala się zrelaksować, oderwać od rzeczywistości. Lekka historia o dziewczynie, która jest nieco infantylna, niezdecydowana, nieporadna. Miota się i nie bardzo potrafi poradzić sobie z tym, co zsyła jej los. Nie wiem, pewnie było to zamierzone przez autorkę, ale niektóre zwroty i wyrażenia mnie drażniły. Tak jakby chciała dopasować to, co pisze do piętnastolatek, dla których ważne są imprezy, ładne ciuchy i faceci. A często wypływające z ust słowo „ja-cie” niezmiernie mnie irytowało. Nie rozumiem, czemu dokończenie pewnej rozmowy ze środka książki jest na końcu niej, czemu to miało służyć? Już nawet nie będę pisała, że nie zrozumiałam tytułu. Książka nie porwała mnie niestety. Czytając ją czułam, że jest sztuczna, naciągana, taka bajkowa. Jednak mimo to polecam „Kochaj i jedz Brazyliszku”. Świetna do wyluzowania się po ciężkim dniu spędzonym w pracy lub z dziećmi. Kilka słów o Brazylii niezwykle mnie zaciekawiło. Książka posiada też przepisy kulinarne z różnych regionów Brazylii oraz quiz na temat tego kraju. Może on być doskonałym wstępem do mistrzostw w piłce nożnej.
Polecam może Wam się spodoba – z pewnością. To idealna książka na lato.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU REPLIKA. 

2 komentarze:

  1. Też ogromnie drażniło mnie to słowo ''ja-cie''. Psuło całą jakoś książki i nie potrafiłam polubić główniej bohaterki, ale ogólnie nie było źle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam autorki, ale chyba skuszę się na chwilę relaksu :)

    OdpowiedzUsuń