Krzysztof
Klenczon – legenda polskiego big beatu
Krzysztof Klenczon był muzycznym idolem Polaków.
Niebiesko-Czarni, Czerwone Gitary i wreszcie Trzy Korony znaczą jego artystyczną
drogę. Wszyscy pamiętamy jego przeboje: Matura, Kwiaty we
włosach, Biały krzyż, Wróćmy na jeziora, 10 w skali
Beauforta oraz Nie przejdziemy do historii – wieczny
hymn jego pokolenia.
Klenczon był muzycznym samoukiem.
Stał się ulubieńcem pokolenia wczesnych lat czterdziestych. Symbolem czasów
PRL-u, uosobieniem tamtej młodości, może trochę rosochatej, ale niepokornej
wobec establishmentu.
Debiutował w Niebiesko-Czarnych.
Przeniósł się do wybrzeżowych Pięciolinii – też nie na długo. Razem z
przyjaciółmi założył Czerwone Gitary: słynni Chłopcy z Wybrzeża byli
nadwiślańskimi Beatlesami, on zaś polskim Johnem Lennonem. Niespokojny duch
wciąż pchał go dalej, z balladowego beatu do drapieżnego rocka, więc powstanie
Trzech Koron – pierwszego własnego zespołu – było oczywistością.
Krzysztof Klenczon,
który przeszedł do historii ukaże się 6
listopada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz