piątek, 25 października 2013

151. STOKROTKI W DESZCZU





WYDAWNICTWO: Replika
DATA WYDANIA:  13 listopada 2012
LICZBA STRON: 228
ISBN: 978-83-76742-12-0
 
Prosta, krótka historia młodego małżeństwa, które wydaje się być szczęśliwe. Kochają się bardzo, mieszkają w wynajmowanym mieszkaniu. Jedynym mankamentem jest to, że główna bohaterka szuka pracy. Niestety bezskutecznie. Ma dwie skrajnie różne przyjaciółki o całkiem innych charakterach. Marikę, szczęśliwą, piękną, idealną przyszłą mamę i Ankę, która zakochuje się co miesiąc i dla tej coraz to nowej miłości potrafi zmienić wszystko. W książce „Stokrotki w deszczu” poznajemy fragment z życia małżeństwa z półrocznym stażem. Obiadki u rodziców, wspólne święta, imprezki, dużo miłości. Niby życie sielskie, anielskie a jednak nie jest tak kolorowo. Psuć zaczyna się od choroby ojca, przedłużający się brak pracy. Czarę goryczy przepełnia pojawienie się Michała. To kolega Jurka – męża głównej bohaterki, który w wyniku kłopotów osobistych wprowadza się do nich i zaczyna mieszać w ich małżeństwie.
„Stokrotki w deszczu” to takie prawdziwe lekkie czytadło na jedno popołudnie. Czasami bardzo lekkie. Banalna opowieść jakich wiele. Każda z nas potrafiłaby napisać taką historię o sobie, ale nie mnie to oceniać. Żaden ze mnie krytyk. Ja po prostu piszę to, co czuję. Troszkę taka nudna ta książka. I nie wiem czy ja tak lajtowo czytałam czy autorka naprawdę nie umieściła imienia głównej bohaterki w tekście. Trochę mi to przeszkadza szczególnie teraz, gdy piszę recenzję.  Trudno dopatrywać się w tej książce jakiejś głębi, przesłania, drugiego dna. Może jest jakąś przestrogą dla innych patrząc na historię Michała. Ale z drugiej strony, kto by był tak niemądry by przyjąć obcego mężczyznę pod swój dach nie na parę dni tylko na rok. Dla mnie to trochę nierealne jest.
Mimo wszystko polecam tę książkę. Pozwoli ona oderwać się od tej szarej rzeczywistości, od tego, co nas otacza i na chwilę żyć życiem innych.

5 komentarzy:

  1. Czasem przyjemnie jest przeczytać lekturę lekka, nie zobowiazującą

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię czasem takie lekkie lektury, choć wolę gdy mają jakieś przesłanie, niosą choc drobną refleksję...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam ją dość dawno temu. Takie lekkie czytadło. Nic specjalnego, ale przeczytać w sumie można jeśli nie ma się niczego innego pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo zmieniłaś wystrój :) ładnie :) mimo że banalna opowieść, myślę że z chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ją na półce, jakoś nie mogę się za nią zabrać. Może jak znajdę chwilę to się na nią skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń