DATA WYDANIA: 2011
LICZBA STRON: 340
ISBN: 978-83-7758-086-8
NOTA OD WYDAWCY:
"Kamienica przy 44 Scotland Street w Edynburgu i przygody jej mieszkańców po raz pierwszy pojawiły się w formie codziennych odcinków w "Scotsmanie" w 2004 roku i od tamtego czasu okolice Nowego Miasta i postaci je zaludniające fascynują coraz większe zastępy czytelników. W kolejnym (4) tomie spotykamy się przede wszystkim z Bertiem, który wciąż w zadziwiający sposób ma sześć lat, choć pozostali bohaterowie trochę się postarzeli. Duża Lou, Domenica, Angus Lordie i inni, którzy pojawili na Scotland Street, też tu występują...."
Dostałam tę
książkę do zrecenzowania. Na początku pomyślałam: co to jest? Poprzednich tomów
nie czytałam. Dziwna okładka, w środku jeszcze dziwniej. Jakieś obrazki, aż sto
rozdziałów. Ale w miarę czytania zaczęłam się wciągać. Oczywiście w książce „Świat według Bertiego” nie
znalazłam wartkiej akcji, zagadek, napięcia ani niczego takiego ale ta książka
coś w sobie ma :) Co – nie potrafię odpowiedzieć. Trzeba ją po prostu
przeczytać.
To książka o
poszukiwaniu przyjaźni, miłości, szczęścia. O tym, że czasem marzenia się
spełniają. Ale przede wszystkim to książka o Bertiem, który nie jest w życiu
szczęśliwy. A to za sprawą matki, która chcąc być zaliczaną do tych wyższych
sfer, a także z chęci spełnienia własnych ambicji nakłada na chłopca wiele
obowiązków pozalekcyjnych. Zapisuje Go nawet na wizyty do psychoanalityka. Tak
więc Bertie na prawdziwe dzieciństwo, na zabawy z rówieśnikami nie ma ani
czasu, ani siły, ani ochoty. Bo nawet kolegów wybiera mu matka.
„Świat według
Bertiego” opowiada o ludziach, którzy żyją pozorami. Bo trzeba się pokazać. Bo co ludzie o nas pomyślą.
Napisana
fajnym językiem, urzekła mnie. Czyta się
ją rewelacyjnie :) Wręcz zakochałam się w niej. Uczy jak dbać o miłość, jak nie
dać się zwariować w wielkim świecie, a także jak dbać o swoje dzieci. Uczy też
tego, że stwarzanie pozorów nie jest najważniejsze. Bo mogą z tego wyniknąć
tylko kłopoty. Z wielką ochotą przeczytałabym
poprzednie części, a także tą najnowszą.
Za możliwość
poznania Bertiego dziękuję wydawnictwu Muza :)
Dziwna okładka.
OdpowiedzUsuńJa trochę nie na temat, ale chciałam przypomnieć o majowej Trójce e -pik. został jeszcze tydzień :) czekam na linki :) pozdrawiam - sardegna
OdpowiedzUsuńNie specjalnie ciągnie mnie to tej książki. Co prawda dużo dobrego już o nie słyszałam, ale na razie spasuję.
OdpowiedzUsuń