DATA WYDANIA: październik 2012
LICZBA STRON: 272
ISBN: 978-83-7779-085-4
„Tyrmandowie.
Romans amerykański” to cudowna historia miłości okraszona licznymi skanami
oryginalnych listów, kartek i zapisków. W książce tej jest też wiele pięknych
zdjęć, niekiedy publikowanych po raz pierwszy.
Ellen,
żona Leopolda Tyrmanda opowiada nam jak wyglądało jej życie z mężem.
Przekonujemy się, że nie było ono piękne, łatwe i kolorowe. Bycie z Lolkiem to
jej zdaniem była całodobowa praca. Wymagał on uwagi i zainteresowania. Lubił
być w domu, obsesyjnie dbał o porządek, miał wręcz manię czystości. Był apodyktycznym,
zapatrzonym w siebie despotą, lubił rządzić. Już na pierwszym spotkaniu zwrócił
Ellen uwagę, że jest za bardzo umalowana. Bardzo lubił rozmawiać o wszystkim:
od pogody, klimatu, po modę, politykę, idee czy kwestie żydowskie. Najczęściej rozmawiali
przy dobrym jedzeniu, które bardzo cenił. Tyrmand rewelacyjnie odnalazł się w
roli ojca. Szkoda, że mógł być nim tak krótko.
Za
każdym razem jak Ellen i Leopold się rozstawali pisali do siebie listy. Były
one o wszystkim. To w pewnym sensie rozmowy, które niestety się rozmijały. O
emocjach, o relacjach, jakie ich łączą i o rodzinie. O miłości, przyjaźni i o tym,
jakie to wszystko jest trudne te wszystkie uczucia. Rozmawiali też o życiu
codziennym zarówno ich jak i ludzi i miejsc, w których się znajdują. Z listów
tych dowiadujemy się także o marzeniach Tyrmandów, o zazdrości i tęsknocie. O
zaufaniu, uczciwości i wierności.
„Tyrmandowie.
Romans Amerykański” to opowieść pełna emocji i uczuć. Dzięki listom Ellenie i
Leo udało się odkryć wiele cech charakteru, o których istnieniu nawet nie
wiedzieli. Dzięki nim i kilku telefonom zrodziło się wielkie uczucie.
Książkę
bierze się do rąk z prawdziwą przyjemnością. Twarda lakierowana oprawa,
starannie wydana w środku. Zapiski i zwierzenia oraz listy idealnie
skomponowane ze zdjęciami. Papier, którego aż chce się dotykać. To wszystko
sprawia, że książka jest magiczna.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję WYDAWNICTWU MG.
Zazwyczaj nie sięgam po takie publikacje, ale na tą mam ochotę. Ma w sobie coś magicznego, coś co mnie do siebie przyciąga. :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam książki MG są tak solidnie wykonane! Ta również zapowiada się ciekawie...
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce. Ale najpierw chciałabym poznać twórczość Tyrmanda :)
OdpowiedzUsuń